Po wycieczce wróciliśmy wszyscy uśmiechnięci do domu. Pobiegłam na górę się przebrać w luźniejsze ubrania i zeszłam do salonu.Usiadłam obok Sebastiana ze szklanką soku pomarańczowego.
-Nigdy więcej nie wsiadam na motocykl w sukience
- A to czemu?- spytał zadziornie Sebastian z wielkim bananem an twarzy
- Ty tak serio czy tylko udajesz? Sukienka i motocykl to nie jest dobre połączenie
- Ważne że ładnie wyglądałaś - wyjaśniła Magda
- Przesadzasz! Normalnie - wzruszyłam ramionami
Wieczorem odrobiłam lekcję, wzięłam prysznic i poszłam spać ówcześnie nastawiając budzik
***
Rano wykonałam te same czynności co zwykle : śniadanie, prysznic, ubranie się, wyprostowanie włosów, makijaż i do szkoły. Na korytarzu koło szafek spotkałam Karolinę. Siedziała zamyślona
- Cześć - powiedziałam cicho
- Cześć - odpowiedziała jeszcze ciszej
- Stało się coś?
- Rozmawiałam z nim
- Z kim? - przysiadłam koło niej
- Z Rafałem to mój były chłopak który wtedy mnie zostawił - spojrzałam na nią, miała łzy w oczach
- Co ci mówił?
- Że jest mu przykro - zaśmiała się
Usłyszałyśmy dzwonek więc wstałyśmy z ławki i ruszyłyśmy w stronę sali od Matematyki. Usiadłam do pustej ławki, a Karolina zajęła miejsce w ławce przede mną. Oliwia spojrzała na nas, prychnęła i odwróciła głowę. Zaczęliśmy lekcję i jak zawsze na matmie chłopaki zaczęli się wygłupiać
- Krystian i banda spokój! - krzyknęła pani Korczak
- Ale my jesteśmy cicho przecież - odezwał się Karol
- Tak, tak jak zawsze - machnęła ręką - Nadia zrób ten ostatni przykład na tablicy
Posłusznie wstałam i bez problemu rozwiązałam przykład. Dalsze lekcję minęły bezproblemowo. Na ostatniej lekcji była informatyka. Przeglądałam jakieś ciekawe stronki z motocyklami. Gdy lekcja się skończyła wyszłam przed budynek i ruszyłam w kierunku domu. Po drodze mijałam wielu ludzi wesołe dzieci, zakochanych nastolatków, osoby starsze którzy wygrzewali się na ławkach w parku. Moje myśli błądzili wkoło Konrada.
- Jestem już - krzyknęłam wchodząc do domu
- Chodź zjedz obiad bo będziemy mieli gościa - z kuchni wychyliła się mama
- Kto przyjeżdża ? - zaciekawiłam się
- Dowiesz się w swoim czasie - mama była bardzo tajemnicza - idź myć ręce
- Nie mamuś ja nie będę jeść. Idę się przejechać. A gdzie jest Damian?
- Na górze z Magdą siedzi
Kiwnęłam głową i poszłam do siebie się przebrać. Zabrałam z pokoju również kluczyki i wyszłam. Wsiadłam na motocykl i pognałam znajomymi ścieżkami.
***
Czas na motocyklu mija bardzo szybko. Gdy zatrzymałam się na stacji aby zatankować motocykl i spojrzałam na komórkę miałam parę nieodebranych połączeń od mamy i Damiana. Postanowiłam oddzwonić do mamy
- Coś się stało?
- Gdzie Ty jesteś. Mówiłam ci żebyś zaraz wróciła bo gościa mamy
- Mamuś przepraszam cię, zapomniałam. Już wracam. - rozłączyłam się i zapłaciłam miłemu panu.
Jak najszybciej mogłam jechałam do domu. Po zaparkowaniu i obejrzeniu motocykla weszłam do domu. Z korytarza dało się usłyszeć rozmowy kilku osób i przyjemny zapach unoszący się z kuchni. Pobiegłam niezauważalnie na górę się przebrać. Nigdy nie wiadomo kto może siedzieć w salonie więc dobrze jest jakoś wyglądać. Założyłam spódnice, bluzkę i baleriny.
- Przepraszam za spóźnienie - pojawiłam się w salonie
- O właśnie. To jest moja córka Nadia, a to jest ...twój brat przyrodni Alan - wyjaśniła mama, a mnie zatkało. To miał być mój brat przyrodni. Patrzyłam to na niego to na mamę i nie mogłam wydobyć z siebie żadnego słowa
- Cieszę się że mogę was w końcu poznać. - odezwał się Alan
- Ja...ja też - uśmiechnęłam się
- Ja nazywam się Piotr, jestem tatą Alana - podał mi rękę
- Miło mi Nadia - uścisnęłam niepewnie dłoń
- To my chodźmy do mnie do pokoju, a rodzice niech sobie porozmawiają - ożywił się Damian
Jak powiedział tak też zrobiliśmy. Ruszyliśmy wszyscy na górę i usiedliśmy u Damiana w pokoju
- To może nam o sobie coś opowiesz? - zainteresował się Damian
- Co tu dużo mówić? Mam 18 lat i interesuje się deskorolką oraz gram na gitarze. Nie mam dziewczyny. Mieszkam w Głogowie.I to chyba tyle. Teraz wy coś opowiedzcie o sobie - spojrzał na mnie
- No to tak. Ja mam 17 lat, interesuje się motocyklami oraz psychologią. Również nie mam swojej drugiej połówki. Lubię także oglądać mecz Siatkówki oraz Piłki ręcznej. - uśmiechnęłam się
- U mnie krótko mam 19 lat i interesuje się motocyklami i mam dziewczynę którą już poznałeś - spojrzał na Magdę.
- Szczerze mówiąc nawet nie wiedziałem że was kiedyś poznam
- Uwierz my też nie - zaśmiałam się
I tak minął nam cały dzień. Alan z tatą zostali u nas na noc. Prawie całą noc przegadaliśmy lub Alan nam grał na gitarze, a ja z Magdą śpiewałyśmy.
--------
Po dniu pełnym nieprzyjemnych wrażeń jestem z nowym rozdziałem.
Chciałabym się was zapytać czy w ogóle podoba wam się opowiadanie?
Czytajcie, komentujcie i w ogóle <3
poniedziałek, 19 maja 2014
sobota, 10 maja 2014
Rozdział VI
Siedziałam w pokoju z Magdą i Damianem kiedy usłyszałam jak mama mnie woła
- Co jest mamuś? - spytałam stojąc na schodach
- Ktoś do Ciebie - wskazała na drzwi
Zeszłam na dół i podeszłam do drzwi wyjściowych. Za drzwiami stała Karolina z bratem. Zdziwiłam się ich obecnością.
- Cześć przyszliśmy podziękować Ci za pomoc - odezwała się Karolina
- Cześć. Naprawdę nie ma za co. Zrobiłam to co każdy by na moim miejscu zrobił. Wejdzcie
- Nie dzięki. My tylko na chwilę przyszliśmy podziękować i jedziemy na policję, wczoraj cały dzień w szpitalu. Jeszcze raz dzięki i narazie! - rzucił jej brat i odeszli. Zamknęłam drzwi i wróciłam do pokoju. Damian z Magdą poszli do Damiana pokoju, a ja wzięłam się za odrabianie lekcji. Włączyłam muzykę gdyż przy muzyce lepiej się uczyć. Nagle muzyka przestała grać, ktoś wyłączył prąd. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół
- Co się stało? Cześć chłopaki! - w salonie siedzieli Piotrek, Sebastian, Magda i Damian
- Cześć! - odezwał się Piotrek
- Naduś prąd się z nami bawi w "pojawiam się i znikam" - wyszczerzył się Seba
- Zwariuje - uniosłam ręce do góry - a może ktoś go włączyć?
- Później, chodź z nami oglądać
- Odrabiam lekcję, a po drugie oglądanie czarnego ekranu mnie nie jara - uśmiechnęłam się
- Lekcje i lekcje mózg ci pęknie! Pomożemy ci później. No chodź! - podszedł do mnie Seba
- Mów za siebie! - odezwał się Piotrek, Seba machną tylko ręką
- Dobra chwilę usiądę z wami - zgodziłam się
Ta chwila trwała do późnego wieczoru. Odrobiłam lekcję szybko i spakowałam książki. Modliłam się tylko żeby z Historii mnie nie pytała bo polegnę. Chłopaki coś tam mi tłumaczyli ale nie daję gwarancji że zapamiętam. Położyłam się spać i szybko zasnęłam
***
- Nadia - poczułam szarpanie
- Jeszcze chwila - wymamrotałam
- Nie ma chwili, bo się spóźnisz - otworzyłam oczy nade mną była Magda!?
- Co ty tu robisz?
- Nocowałam u Damiana. Wstawaj i się ubieraj. Ja zrobię Ci śniadanie - kiwnęłam głową i wygrzebałam się spod kołdry - Tylko coś takiego mrał - zaśmiała się i zniknęła za drzwiami. Pokręciłam głowę i podeszłam do mojej szafy. odsunęłam jedną część w której były sukienki i koszulę. Chciałam już zamknąć gdy moją uwagę przykuła ładna sukienka w kwiatki.. Wyjęłam ją i przyłożyłam do siebie
"Raz się żyje" - pomyślałam
Założyłam ją na siebie do tego kilka bransoletek i szpilki w kwiatki. Idealnie pasowały do sukienki. Zabrałam jeszcze szybko telefon i portfel, wzięłam torbę i zeszłam na dół. W kuchni już czekało na mnie drugie śniadanie. Schowałam do torby razem z telefonem i portfelem, założyłam na ramiona żakiet. Zaprezentowałam się jeszcze Magdzie i wybiegłam z domu. Podchodząc bliżej furtki zauważyłam Piotrka samochód i jego samego za kierownicą
- Piotrek? Co ty tu robisz o tej porze? - spytałam gdy uchylił szybę
- No ktoś cię musi do szkoły dostarczyć bo w takim stroju gnieść się w autobusie nie pasuje. Wskakuj! - uśmiechnął się.
Wsiadłam i z piskiem opon odjechaliśmy. Po niedługim czasie byliśmy pod szkołą. Pożegnałam się z Piotrkiem buziakiem w policzek i poszłam w stronę schodów prowadzących do budynku szkoły. Po drodzę spotkałam się ze wzrokiem paru osób. Nie wiem czemu ale poczułam w sobie taką siłę i odwagę. Idąc korytarzem natrafiłam na blondynki
- O kogo my tu widzimy? Sierotkę Nadię - odezwała się Anka
- O! Kogo my tu widzimy tandetne plastiki - odpowiedziałam tym samym i odeszłam od nich. Doszłam do szafek i zostawiłam tam żakiet. Dzwonek zadzwonił więc pognałam w stronę sali od Historii. Wszyscy weszliśmy do klasy i czekaliśmy na sorkę. Usiadłam w ostatniej ławce i powtarzałam sobie to co mówili mi wczoraj Damian i Sebastian
- Witam wszystkich. Jak samopoczucie? - do klasy weszła sorka. Jedna z niewielu fajnych nauczycielek w szkole
- Dobrze - odpwoiedzieliśmy chórem
- No to się spytamy. Poproszę do odpowiedzi - zamknęłam oczy - Konrada oraz może Nadię
Podeszłam do biurka i na zmianę z Konradem odpowiadaliśmy na pytania.
- Dobrze, dobrze widzę że przed końcem roku zaczęliście się uczyć - spojrzała na nas
- No wie sorka kiedyś trzeba - odezwał się Konrad
- Dobra oboje po 5 siadajcie - wróciliśmy na miejsca
Historia minęła bardzo szybko tak jak i pozostałe lekcję. Po wszystkich lekcjach wyszłam na dziedziniec i już miałam ruszyć do domu gdy ujrzałam Sebastiana, Damiana i Magdę koło motocykli. Podbiegłam do Sebastiana i zasłoniłam mu oczy
- Nadia - odwrócił się i uśmiechnął. Przytuliłam się do niego, a on podniósł mnie i zaczął kręcić w koło
- Puść mnie wariacie - pisnęłam
Gdy poczułam grunt pod stopami poprawiłam sukienkę i spojrzałam w bok tam spotkałam patrzącego na mnie Konrada
- A i dzięki chłopaki za wczorajszą naukę 5 w dzienniku jest - wyszczerzyłam się
- Dzielna dziewczyna - wyznał Damian
- I piękna - dodał Seba
- Nie podlizuj się - pokazałam mu język i poczochrałam włosy
- Ale ona ma rację. Co sie stało że sama założyłaś sukienkę? - spytał Damian
-Ta paskuda! - wskazałam na Magdę i wybuchliśmy śmiechem - a tak na serio to nie wiem
- Dobra jedziemy na przejażdżkę - zakomunikował Seba i wsiadł na motocykl, a ja styłu za nim i odjechaliśmy
------
Przepraszam za błędy :)
Czytać i komentować!
- Co jest mamuś? - spytałam stojąc na schodach
- Ktoś do Ciebie - wskazała na drzwi
Zeszłam na dół i podeszłam do drzwi wyjściowych. Za drzwiami stała Karolina z bratem. Zdziwiłam się ich obecnością.
- Cześć przyszliśmy podziękować Ci za pomoc - odezwała się Karolina
- Cześć. Naprawdę nie ma za co. Zrobiłam to co każdy by na moim miejscu zrobił. Wejdzcie
- Nie dzięki. My tylko na chwilę przyszliśmy podziękować i jedziemy na policję, wczoraj cały dzień w szpitalu. Jeszcze raz dzięki i narazie! - rzucił jej brat i odeszli. Zamknęłam drzwi i wróciłam do pokoju. Damian z Magdą poszli do Damiana pokoju, a ja wzięłam się za odrabianie lekcji. Włączyłam muzykę gdyż przy muzyce lepiej się uczyć. Nagle muzyka przestała grać, ktoś wyłączył prąd. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół
- Co się stało? Cześć chłopaki! - w salonie siedzieli Piotrek, Sebastian, Magda i Damian
- Cześć! - odezwał się Piotrek
- Naduś prąd się z nami bawi w "pojawiam się i znikam" - wyszczerzył się Seba
- Zwariuje - uniosłam ręce do góry - a może ktoś go włączyć?
- Później, chodź z nami oglądać
- Odrabiam lekcję, a po drugie oglądanie czarnego ekranu mnie nie jara - uśmiechnęłam się
- Lekcje i lekcje mózg ci pęknie! Pomożemy ci później. No chodź! - podszedł do mnie Seba
- Mów za siebie! - odezwał się Piotrek, Seba machną tylko ręką
- Dobra chwilę usiądę z wami - zgodziłam się
Ta chwila trwała do późnego wieczoru. Odrobiłam lekcję szybko i spakowałam książki. Modliłam się tylko żeby z Historii mnie nie pytała bo polegnę. Chłopaki coś tam mi tłumaczyli ale nie daję gwarancji że zapamiętam. Położyłam się spać i szybko zasnęłam
***
- Nadia - poczułam szarpanie
- Jeszcze chwila - wymamrotałam
- Nie ma chwili, bo się spóźnisz - otworzyłam oczy nade mną była Magda!?
- Co ty tu robisz?
- Nocowałam u Damiana. Wstawaj i się ubieraj. Ja zrobię Ci śniadanie - kiwnęłam głową i wygrzebałam się spod kołdry - Tylko coś takiego mrał - zaśmiała się i zniknęła za drzwiami. Pokręciłam głowę i podeszłam do mojej szafy. odsunęłam jedną część w której były sukienki i koszulę. Chciałam już zamknąć gdy moją uwagę przykuła ładna sukienka w kwiatki.. Wyjęłam ją i przyłożyłam do siebie
"Raz się żyje" - pomyślałam
Założyłam ją na siebie do tego kilka bransoletek i szpilki w kwiatki. Idealnie pasowały do sukienki. Zabrałam jeszcze szybko telefon i portfel, wzięłam torbę i zeszłam na dół. W kuchni już czekało na mnie drugie śniadanie. Schowałam do torby razem z telefonem i portfelem, założyłam na ramiona żakiet. Zaprezentowałam się jeszcze Magdzie i wybiegłam z domu. Podchodząc bliżej furtki zauważyłam Piotrka samochód i jego samego za kierownicą
- Piotrek? Co ty tu robisz o tej porze? - spytałam gdy uchylił szybę
- No ktoś cię musi do szkoły dostarczyć bo w takim stroju gnieść się w autobusie nie pasuje. Wskakuj! - uśmiechnął się.
Wsiadłam i z piskiem opon odjechaliśmy. Po niedługim czasie byliśmy pod szkołą. Pożegnałam się z Piotrkiem buziakiem w policzek i poszłam w stronę schodów prowadzących do budynku szkoły. Po drodzę spotkałam się ze wzrokiem paru osób. Nie wiem czemu ale poczułam w sobie taką siłę i odwagę. Idąc korytarzem natrafiłam na blondynki
- O kogo my tu widzimy? Sierotkę Nadię - odezwała się Anka
- O! Kogo my tu widzimy tandetne plastiki - odpowiedziałam tym samym i odeszłam od nich. Doszłam do szafek i zostawiłam tam żakiet. Dzwonek zadzwonił więc pognałam w stronę sali od Historii. Wszyscy weszliśmy do klasy i czekaliśmy na sorkę. Usiadłam w ostatniej ławce i powtarzałam sobie to co mówili mi wczoraj Damian i Sebastian
- Witam wszystkich. Jak samopoczucie? - do klasy weszła sorka. Jedna z niewielu fajnych nauczycielek w szkole
- Dobrze - odpwoiedzieliśmy chórem
- No to się spytamy. Poproszę do odpowiedzi - zamknęłam oczy - Konrada oraz może Nadię
Podeszłam do biurka i na zmianę z Konradem odpowiadaliśmy na pytania.
- Dobrze, dobrze widzę że przed końcem roku zaczęliście się uczyć - spojrzała na nas
- No wie sorka kiedyś trzeba - odezwał się Konrad
- Dobra oboje po 5 siadajcie - wróciliśmy na miejsca
Historia minęła bardzo szybko tak jak i pozostałe lekcję. Po wszystkich lekcjach wyszłam na dziedziniec i już miałam ruszyć do domu gdy ujrzałam Sebastiana, Damiana i Magdę koło motocykli. Podbiegłam do Sebastiana i zasłoniłam mu oczy
- Nadia - odwrócił się i uśmiechnął. Przytuliłam się do niego, a on podniósł mnie i zaczął kręcić w koło
- Puść mnie wariacie - pisnęłam
Gdy poczułam grunt pod stopami poprawiłam sukienkę i spojrzałam w bok tam spotkałam patrzącego na mnie Konrada
- A i dzięki chłopaki za wczorajszą naukę 5 w dzienniku jest - wyszczerzyłam się
- Dzielna dziewczyna - wyznał Damian
- I piękna - dodał Seba
- Nie podlizuj się - pokazałam mu język i poczochrałam włosy
- Ale ona ma rację. Co sie stało że sama założyłaś sukienkę? - spytał Damian
-Ta paskuda! - wskazałam na Magdę i wybuchliśmy śmiechem - a tak na serio to nie wiem
- Dobra jedziemy na przejażdżkę - zakomunikował Seba i wsiadł na motocykl, a ja styłu za nim i odjechaliśmy
------
Przepraszam za błędy :)
Czytać i komentować!
piątek, 9 maja 2014
Rozdział V
Impreza urodzinowa skończyła się około godziny 5 rano. Damian z
Piotrkiem pojechali odwieść pijanych już kolegów, a ja czekałam na niego
wraz z jego dziewczyną Magdą. Z klubu wyszli już wszyscy, a pracownicy
klubu sprzątali po imprezie. Przed wyjściem czekał Konrad z kolegami.
Głośno rozmawiali i śmiali się. Przestawałam z nogi na nogę i coraz
bardziej byłam zła na brata. Do Magdy zadzwonił nagle telefon więc
odeszła na bok. Kątem oka widziałam że chłopaki na mnie patrzą. Olałam
to.
- Nadia przepraszam Cię ale ja już uciekam brat mnie zgarnie – koło mnie pojawiła się Magda
- Spoko nie ma sprawy – oznajmiłam z uśmiechem choć w środku byłam zdenerwowana
- To uciekam pa – dała mi buziaka w policzek i poszła w kierunku czarnej BMW
Rozejrzałam się w koło i utwierdzając się w przekonaniu że nigdzie nie widać samochodu Piotrka wyjęłam ze swojej kopertówki telefon. W spisie kontaktów szybko odnalazłam numer Piotrka gdyż wiedziałam że z Damianem się nie dogadam. Pierwszy, drugi, trzeci sygnał i połączenie odrzucone. Spróbowałam jeszcze raz tym razem udało mi się
- Piotrek gdzie jesteście? – spytałam z niespokojem
- Nadia przepraszam cię ale samochód nam się zepsuł. Podjedzie zaraz po Ciebie mój brat.
- Nie Piotrek nie ściągaj Michała z łóżka. Poradzę sobie – siliłam się aby mój głos nie drżał
- I do kogo zadzwonisz? – zadał pytanie na które sama nie znałam odpowiedzi
- Poradzę. Tylko wy abyście dotarli cali. Pa – rozłączyłam połączenie.
Stałam przed klubem i nie wiedziałam co mam zrobić. Nie miałam przecież żadnych znajomych. Do domu miałam nie daleko więc postanowiłam wrócić pieszo. Założyłam na siebie żakiet który wcześniej trzymałam w dłoniach i miałam ruszać d domu gdy usłyszałam za sobą czyjś głos
- Kogo my tu widzimy – odwróciłam się i przede mną stał kolega Konrada Marcin
- Również się nie cieszę jak Ty – uśmiechnęłam się i chciałam odejść
- Czemu uciekasz? Aż taki jestem straszny?
- Po prostu nie gadam z idiotami – w tle można było usłyszeć śmiechy i gwizdy chłopaków
- Obraziłaś mnie będę płakał – udał urażonego
- Uraziłam Twoją męską dumę o jak mi szkoda! Będziesz płakał? To jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu że jesteś isiotą
- Czemu mnie tak nie lubisz? – byłam już wkurzona coraz bardziej
- Znasz powiedzenie „oko za oko, ząb za ząb”? Jak nie to sprawdź w słowniku o ile umiesz się nim posłużyć, a teraz idź do domku bo jutro szkoła i musisz odrobić pracę domową i udawać grzecznego ucznia
- Marcin daj koleżance spokój – obok nas pojawił się Konrad
- Ja próbuje się tylko zakolegować z naszą koleżanką – uśmiechnął się do mnie
- Haha chyba już za późno. Nara – odwróciłam się i odeszłam
Szłam chodnikiem i zastanawiałam się. Pierwszy raz odgryzłam się im i nie bałam się. Byłam z siebie dumna. Nagle zza pleców usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Odwróciłam się i zobaczyłam Konrada. Serio!? Znowu on?
- Poczekaj. Chciałem Cię przeprosić za niego. Trochę za dużo wypił – próbował go usprawiedliwić
- Proszę cię. Wyśmiewacie się ze mnie codziennie, a teraz przepraszasz? Chyba już za późno. Cześć! – odwróciłam się i wróciłam do domu.
——
No to mamy kolejny. Z racji tego że mam wolne bo 3 klasy piszą testy ;d więc postanowiłam coś napisać.
czytajcie i komentujcie. W razie pytań zapraszam na GG – 40209884 lub na aska : http://ask.fm/Znaszmojeimieniehistorie ( ten ask jest poświęcony innemu blogowi ale śmiało możecie pytać, będę odpowiadać)
- Nadia przepraszam Cię ale ja już uciekam brat mnie zgarnie – koło mnie pojawiła się Magda
- Spoko nie ma sprawy – oznajmiłam z uśmiechem choć w środku byłam zdenerwowana
- To uciekam pa – dała mi buziaka w policzek i poszła w kierunku czarnej BMW
Rozejrzałam się w koło i utwierdzając się w przekonaniu że nigdzie nie widać samochodu Piotrka wyjęłam ze swojej kopertówki telefon. W spisie kontaktów szybko odnalazłam numer Piotrka gdyż wiedziałam że z Damianem się nie dogadam. Pierwszy, drugi, trzeci sygnał i połączenie odrzucone. Spróbowałam jeszcze raz tym razem udało mi się
- Piotrek gdzie jesteście? – spytałam z niespokojem
- Nadia przepraszam cię ale samochód nam się zepsuł. Podjedzie zaraz po Ciebie mój brat.
- Nie Piotrek nie ściągaj Michała z łóżka. Poradzę sobie – siliłam się aby mój głos nie drżał
- I do kogo zadzwonisz? – zadał pytanie na które sama nie znałam odpowiedzi
- Poradzę. Tylko wy abyście dotarli cali. Pa – rozłączyłam połączenie.
Stałam przed klubem i nie wiedziałam co mam zrobić. Nie miałam przecież żadnych znajomych. Do domu miałam nie daleko więc postanowiłam wrócić pieszo. Założyłam na siebie żakiet który wcześniej trzymałam w dłoniach i miałam ruszać d domu gdy usłyszałam za sobą czyjś głos
- Kogo my tu widzimy – odwróciłam się i przede mną stał kolega Konrada Marcin
- Również się nie cieszę jak Ty – uśmiechnęłam się i chciałam odejść
- Czemu uciekasz? Aż taki jestem straszny?
- Po prostu nie gadam z idiotami – w tle można było usłyszeć śmiechy i gwizdy chłopaków
- Obraziłaś mnie będę płakał – udał urażonego
- Uraziłam Twoją męską dumę o jak mi szkoda! Będziesz płakał? To jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu że jesteś isiotą
- Czemu mnie tak nie lubisz? – byłam już wkurzona coraz bardziej
- Znasz powiedzenie „oko za oko, ząb za ząb”? Jak nie to sprawdź w słowniku o ile umiesz się nim posłużyć, a teraz idź do domku bo jutro szkoła i musisz odrobić pracę domową i udawać grzecznego ucznia
- Marcin daj koleżance spokój – obok nas pojawił się Konrad
- Ja próbuje się tylko zakolegować z naszą koleżanką – uśmiechnął się do mnie
- Haha chyba już za późno. Nara – odwróciłam się i odeszłam
Szłam chodnikiem i zastanawiałam się. Pierwszy raz odgryzłam się im i nie bałam się. Byłam z siebie dumna. Nagle zza pleców usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Odwróciłam się i zobaczyłam Konrada. Serio!? Znowu on?
- Poczekaj. Chciałem Cię przeprosić za niego. Trochę za dużo wypił – próbował go usprawiedliwić
- Proszę cię. Wyśmiewacie się ze mnie codziennie, a teraz przepraszasz? Chyba już za późno. Cześć! – odwróciłam się i wróciłam do domu.
——
No to mamy kolejny. Z racji tego że mam wolne bo 3 klasy piszą testy ;d więc postanowiłam coś napisać.
czytajcie i komentujcie. W razie pytań zapraszam na GG – 40209884 lub na aska : http://ask.fm/Znaszmojeimieniehistorie ( ten ask jest poświęcony innemu blogowi ale śmiało możecie pytać, będę odpowiadać)
Rozdział IV
Po paru
kawałkach usiedliśmy na miejsca aby troszkę odpocząć. Wnet z głośników
poleciały pierwsze takty Ira – Nie daj mi odejść. Spojrzałam na naszą
grupkę. Wszyscy podnieśli się i ruszyli w stronę parkietu. Chłopcy
tańczyli ze swoimi dziewczynami. Przytuleni bujali się w rytm melodii. W
naszej loży byłam tylko ja. Dopijałam już kolejnego drinka nawet nie
wiem który to już. Spoglądałam na nich. Byli tacy szczęśliwi, zakochani
do szaleństwa. Byłam ciekawa co takiego we mnie jest że ludzie ze szkoły
mnie nienawidzą. Co ja im zrobiłam? Czy ja nie mogę być szczęśliwa? Nie
mogę spotkać tego jedynego? Z oczu popłynęły mi łzy. Otarłam je szybko i
spojrzałam w bok. Tam spotkałam się ze wzrokiem Konrada. Patrzyłam na
niego, a on na mnie. Żadne z nas nie odrywało wzorku. Do Konrada mówiła
coś Ania pierwsza z tlenionych blondynek w naszej szkole. Ona wcale nie
zwracał uwagi na nią. Ciągle swój wzrok wlepiony miał we mnie. Poczułam
jak serce bije mi szybciej, a ciało zalewa fala gorąca. Chodź nie
chciałam to wiedziałam że dalsze patrzenie na niego nie wyjdzie mi na
dobre. Oderwałam wzrok od niego, dopiłam drinka i wstałam od stolika.
Poszłam do łazienki aby poprawić makijaż. Prze płacz był lekko
rozmazany. Weszłam do łazienki i ujrzałam pod ścianą dziewczynę.
Siedziała na podłodze i płakała.Jej włosy były roztrzepane, ubrania
lekko poszarpane. Na całe twarzy rozmazany tusz mieszał się z krwią
wypływającą z rozwalonego łuku brwiowego. W pierwszej chwili
przestraszyłam się i chciałam wyjść ale coś mnie zatrzymało. Mimo
rozmazanego makijażu i poszarpanych ubrać, rozpoznałam ją. Była jedną z
grupki najpopularniejszych dziewczyn w szkole. Zdziwiłam się ponieważ na co dzień była to dziewczyna pewna siebie, chamska i nigdy nie widziałam
aby uroniła jakąkolwiek łzę w miejscu gdzie przebywa wiele sposób. A
teraz wygląda na osobę skrzywdzoną, słabą która prosi o pomoc. Niepewnie
do niej podeszłam, ukucnęłam przy niej pomału.
- Przepraszam stało się coś? – złapałam ją za ramię i czekałam na jakikolwiek jej ruch, podniosła głowę
- Odczep się! Nie potrzebuje niczyjej pomocy – wrzasnęła
- Dobra jejku. Ktoś chce ci pomóc, a ty się drzesz – wstałam i podeszłam do lustra aby poprawić makijaż
-
Zgw..zgwałcił mnie, on mnie zostawił…straciłam ich wszystkich…On był dla
mnie wszystkim, dawał nadzieję na lepsze jutro, a teraz? Nie mam nikogo
– wykrzyczała i kolejny raz wybuchła płaczem
Podeszłam
do niej i przykucnęłam ponownie przy niej. W pewnej chwili przytuliła
się do mnie. Byłam pewna że chodzi o jej przyjaciółki. Ale nie
wiedziałam co za chłopak ją zostawił i kto ją zgwałcił.
- Cii… powiedz wszystko po kolei. On cię zgwałcił i zostawił? – nie rozumiałam nic z tego co mi wcześniej powiedziała
- Nie…On
mnie zostawił dziś przed klubem przyszedł powiedział że nie chce się
zadawać z kimś kto nie szanuje nikogo w koło po tym wszystkim usiadłam
sobie na ławce tu w pobliżu i wtedy on ….- głos jej się załamał
- Wiesz że musisz to zgłosić gdzieś? – spytałam niepewnie
- Nie, nie chcę! Nie znam go! – wykrzyczała
- Słuchaj
tutaj nie będziesz miała spokoju. Poczekaj na mnie ja zaraz wrócę ok? –
skinęła głową, a ja szybko wybiegłam z łazienki, wbiegając na jakiegoś
kolesia.
Szybko odnalazłam znajomego mojego brata który był zarówno ochroniarzem jak i właścicielem
- Pamiętasz mnie? – zapytałam niepewnie
- No wiadomo jesteś siostrą Damiana – uśmiechnął się
- Tak, tak zgadza się. Mam sprawę
- Coś się stało?
- Tak, nie …
w zasadzie nic poradzę sobie potrzebuje tylko jakiegoś spokojnego
miejsca – spojrzał na mnie z uśmiechem – koleżanka ma problem, serio
poważny problem
- Ok idź do baru tam powiedź że ja kazałem żeby dali ci klucz do pokoju rezerwowego
- Dzięki – uśmiechnęłam się i pognałam do baru
Tam bez
problemu dostałam klucz i barman całkiem przystojny wytłumaczył mi jak
mogę się dostać do pokoju. Po krótkiej instrukcji wróciłam do łazienki.
Zabrałam stamtąd dziewczynę i poszłam z nią do pokoju.
- Dziękuje ci za pomoc tak na prawdę wcale nie musiałaś mi pomagać – odezwała się gdy już się uspokoiła – Karolina jestem
- Nadia – uśmiechnęłam się
W łazience która znajdowała się przy pokoju znalazłam apteczkę. Wyciągnęłam z niej wodę utlenioną i bandaż.
- Przemyję
ci łuk brwiowy. Nie znam się na tym ale wydaje mi się że powinnaś udać
się z tym do lekarza bo bez zszycia się chyba nie obejdzie – spojrzałam
na nią
Kiwnęła
głową więc z delikatnością przemywałam się ranę. Nie wiem czemu ale
poczułam że ta dziewczyna darzy mnie zaufaniem. Dziwne uczucie ale mimo
wszystko pomogłam jej.
- Słuchaj! Wiem że dla ciebie to trudne ale na prawdę powinnaś się udać do lekarza i na policję
- Nie chcę. Boję się…jak ja to mu powiem? Jak powiem rodzicom.
- Ale to nie jest twoja wina. Nie prosiłaś się o to. Zostałaś zgwałcona. A ten typ powinien za to odpowiedzieć.
- Masz rację – pokiwała głową – pójdę dziś zaraz po imprezie
- Nic nie sugeruje ale powinnaś pójść jak najszybciej. Bandaż przecieka krwią.
- A pomożesz mi jeszcze z czymś ? – spojrzała na mnie
- Z czym?
- Pójdziesz
po Konrada lub mojego brata. On gdzieś z nim siedzi – zamarłam. Miałam
się do nich odezwać? No ale skoro już jej tyle pomogłam to chyba to mogę
dla niej zrobić.
Wstałam i poszłam szukać na sali Konrada lub jego koleżków.
Odnalazłam ich. Siedzieli przy loży. Niepewnie do nich podeszłam
- Który z wam to brat Karoliny?
- A co
chcesz się do nich wkręcić. Tam takich nie przyjmują – odezwał się jeden
z nich. Złość przepełniała mnie coraz bardziej ale nie mogłam im tego
pokazać.
- Wiesz co!
Mam w dupie to co o mnie myślisz. I dobrze bym radziła jeśli któryś z
wam jest jej bratem to niech pójdzie ze mną bo kazała mi zawołać jej
brata
Od razu wstał chłopak który siedział koło Konrada
- To ja jestem jej bratem.
- Świetnie to w takim razie chodź ze mną bo cię teraz bardzo potrzebuje.
Poszedł za mną. Jak zobaczył ją taką zapłakaną przeraził się.
- Dobra ja
was zostawię. Jak wyjdziecie, zamknijcie pokój i klucz oddajcie w barze.
– kiwnęli głowami więc zostawiłam ich i wróciłam do loży.
—————–
Jestem z kolejny rozdziałem.
Mam nadzieję że wam się podoba, niebawem pojawi się zakładka bohaterowie.
Czytać i komentować.
Rozdział III
W poprzednim rozdziale
- No nie ma gadania, jemy tort i lecimy do „Energy” trzeba oblać 17-stkę – odparł Piotrek i puścił oczko.
- Poprawka wy jedziecie – odparłam
- No, a ty z nami – wtrącił się Sebastian
- Dzięki ale nie
- Ale my nie przyjmujemy sprzeciwu – odrzekła Magda
- No ale…- spojrzałam na nich
——–
- Nie ma żadnego ale. Wyszukamy ci coś do ubrania i jedziemy się bawić – dziewczyny podeszły do mojej szafy i szukały czegoś do ubrania, a ja siedziałam z nietęgą miną
- Co jest? – szepnął mi na ucho Damian gdy reszta zajadała się tortem
- No bo tam do klubu chodzi Konrad z kolegami, a chyba nie muszę ci tłumaczyć kto to prawda?
- No to nie widzę problemu. Pojedziesz, pobalujesz i pokażesz im swoje piękno – wyszczerzył się
- Taa.. którego nie ma – uśmiechnęłam się chamsko
- Nie marudź – poczochrał mnie po włosach
Dziewczyny po dłuższej naradzie doszły do wniosku że muszę pokazać swoje długie nogi i wybrały mi małą czarną do tego szpilki. Włosy mi wyprostowały, a Magda zrobiła mi makijaż. Stanęłam przed lustrem i się sobie przyglądałam. Nie uśmiechało mi się tam jechać. Sukienka była jak dla mnie za krótka, makijaż za mocny. Najchętniej pojechałabym w rurkach i bluzce albo w ogóle ale skoro już przyjechali to im nie odmówię. Przecież jak mi się nie spodoba to zawsze mogę wrócić prawda?
- Tylko nie wracajcie za wcześnie – dobiegł nas głos mamy jak już wychodziliśmy. Serio!? To była moja mama? Ta która zawsze czepiała się że za późno wracam, a teraz sama mi każe wracać późno? Co to jest? Czy to jakaś ukryta kamera? W sumie z drugiej strony może ten wypad do klubu dobrze mi zrobi. Modliłam się aby ich nie spotkać. Ten klub znajdował się 20 minut od mojego domu więc wybraliśmy się na piechotę. Ja prawie wcale się nie odzywałam. Po prostu nie miałam o czym z nimi dyskutować. Gdy dotarliśmy do klubu bez problemu mnie wpuścili. Znajomy mojego brata był właścicielem więc było po znajomości. Zaprowadził nas do pustej loży i pech chciał że obok naszej siedział Konrad z kolegami i tak zwanymi plastikami z naszej szkoły. To się nazywa szczęście we własne urodziny nieprawdaż? Automatycznie się odwróciłam i chciałam stamtąd wyjść. I jeszcze jego spojrzenie pełne zaskoczenia gdy mnie zobaczył. Zatrzymały mnie ręce Damiana na moich biodrach
- Pamiętasz? Pojedziesz, pobalujesz i pokażesz swoje piękno więc? Siadaj i nie marudź – odwrócił mnie przodem do stolika i posadził. Nie wiem czy oni robią to specjalnie lub to przypadek. ?Nie, nie, nie przypadków nie ma to spisek przeciwko mnie w moje urodziny pięknie. Na przeciwko mnie siedział nie kto inny jak pan który zawrócił mi w głowie i głupek się jeszcze na mnie patrzył.
Moim postanowieniem było aby nie patrzeć na niego tej nocy no ale jak można nie patrzeć na chłopaka który od roku czarował swoim uśmiechem i spojrzeniem chociaż on o tym nie wiedział. Piotrek przyniósł wszystkim drinka. Byłam przeciwna piciu alkoholu bo w końcu jestem niepełnoletnia ale nie ja jedyna w tym gronie no i ich spojrzenie mówiło samo za siebie. Upiłam parę łyków i poczułam jak gorzki płyn przepływa przez mój przełyk rozgrzewając go. Pierwszy drink za nami tak samo jak drugi i trzeci. Alkohol pomału uderzał do głowy dodając odwagi. Dziewczyny wyciągnęły mnie na parkiet zachęcając do tańca. Tańczyliśmy bardzo odważnie w rezultacie czego dużo męskich głów było zwrócone w naszą stronę.
—————————
Mamy kolejny rozdział.
Trzymajcie za mnie jutro kciuki!
Czytać i komentować :)
- No nie ma gadania, jemy tort i lecimy do „Energy” trzeba oblać 17-stkę – odparł Piotrek i puścił oczko.
- Poprawka wy jedziecie – odparłam
- No, a ty z nami – wtrącił się Sebastian
- Dzięki ale nie
- Ale my nie przyjmujemy sprzeciwu – odrzekła Magda
- No ale…- spojrzałam na nich
——–
- Nie ma żadnego ale. Wyszukamy ci coś do ubrania i jedziemy się bawić – dziewczyny podeszły do mojej szafy i szukały czegoś do ubrania, a ja siedziałam z nietęgą miną
- Co jest? – szepnął mi na ucho Damian gdy reszta zajadała się tortem
- No bo tam do klubu chodzi Konrad z kolegami, a chyba nie muszę ci tłumaczyć kto to prawda?
- No to nie widzę problemu. Pojedziesz, pobalujesz i pokażesz im swoje piękno – wyszczerzył się
- Taa.. którego nie ma – uśmiechnęłam się chamsko
- Nie marudź – poczochrał mnie po włosach
Dziewczyny po dłuższej naradzie doszły do wniosku że muszę pokazać swoje długie nogi i wybrały mi małą czarną do tego szpilki. Włosy mi wyprostowały, a Magda zrobiła mi makijaż. Stanęłam przed lustrem i się sobie przyglądałam. Nie uśmiechało mi się tam jechać. Sukienka była jak dla mnie za krótka, makijaż za mocny. Najchętniej pojechałabym w rurkach i bluzce albo w ogóle ale skoro już przyjechali to im nie odmówię. Przecież jak mi się nie spodoba to zawsze mogę wrócić prawda?
- Tylko nie wracajcie za wcześnie – dobiegł nas głos mamy jak już wychodziliśmy. Serio!? To była moja mama? Ta która zawsze czepiała się że za późno wracam, a teraz sama mi każe wracać późno? Co to jest? Czy to jakaś ukryta kamera? W sumie z drugiej strony może ten wypad do klubu dobrze mi zrobi. Modliłam się aby ich nie spotkać. Ten klub znajdował się 20 minut od mojego domu więc wybraliśmy się na piechotę. Ja prawie wcale się nie odzywałam. Po prostu nie miałam o czym z nimi dyskutować. Gdy dotarliśmy do klubu bez problemu mnie wpuścili. Znajomy mojego brata był właścicielem więc było po znajomości. Zaprowadził nas do pustej loży i pech chciał że obok naszej siedział Konrad z kolegami i tak zwanymi plastikami z naszej szkoły. To się nazywa szczęście we własne urodziny nieprawdaż? Automatycznie się odwróciłam i chciałam stamtąd wyjść. I jeszcze jego spojrzenie pełne zaskoczenia gdy mnie zobaczył. Zatrzymały mnie ręce Damiana na moich biodrach
- Pamiętasz? Pojedziesz, pobalujesz i pokażesz swoje piękno więc? Siadaj i nie marudź – odwrócił mnie przodem do stolika i posadził. Nie wiem czy oni robią to specjalnie lub to przypadek. ?Nie, nie, nie przypadków nie ma to spisek przeciwko mnie w moje urodziny pięknie. Na przeciwko mnie siedział nie kto inny jak pan który zawrócił mi w głowie i głupek się jeszcze na mnie patrzył.
Moim postanowieniem było aby nie patrzeć na niego tej nocy no ale jak można nie patrzeć na chłopaka który od roku czarował swoim uśmiechem i spojrzeniem chociaż on o tym nie wiedział. Piotrek przyniósł wszystkim drinka. Byłam przeciwna piciu alkoholu bo w końcu jestem niepełnoletnia ale nie ja jedyna w tym gronie no i ich spojrzenie mówiło samo za siebie. Upiłam parę łyków i poczułam jak gorzki płyn przepływa przez mój przełyk rozgrzewając go. Pierwszy drink za nami tak samo jak drugi i trzeci. Alkohol pomału uderzał do głowy dodając odwagi. Dziewczyny wyciągnęły mnie na parkiet zachęcając do tańca. Tańczyliśmy bardzo odważnie w rezultacie czego dużo męskich głów było zwrócone w naszą stronę.
—————————
Mamy kolejny rozdział.
Trzymajcie za mnie jutro kciuki!
Czytać i komentować :)
Rozdział II
Udałam się bezpośrednio do kuchni w której była mama. Jak zwykle
przywitała mnie tak jak zawsze gdy wracałam z jazdy na motocyklu. Czyli
mocno mnie przytulała i wypowiadała słowa „Dobrze że już wróciłaś”.
Cieszyłam się że się tak o mnie martwi ale z drugiej strony było to
trochę wkurzające
- mamuś to tylko przejażdżka na motocyklu – zaśmiałam się
- wiesz jakie mam zdanie na ten temat – spojrzała na mnie
- wiem mamuś wiem. Idę umyć ręce – wyszłam z kuchni
Udałam się do łazienki, umyłam ręce i wróciłam do kuchni. Zasiadłam do stołu i zabrałam się do konsumowania jedzenia. Po zjedzeniu obiadu poszłam do salonu. Włączyłam muzykę i położyłam się na sofie. Dobrze że moje urodziny wypadły w sobotę bo mogłam sobie poleniuchować. Jeszcze do niedawna bym pewnie wybierała ubrania na wieczorną dyskotekę z dziewczynami, a teraz? Teraz kiedy poszłam do liceum nie miałam znajomych, koleżanki z gimnazjum rozeszli się po swoich szkołach. Dzisiejsze wieczory spędzam przed laptopem i czytałam opowiadania przy gorącej czekoladzie lub czasem przy wieczornej rozmowie z bratem. Rozmowy były rzadko gdyż zazwyczaj wieczorem nie było go w domu. Damian ma 19 lat i często wychodził do klubu z kolegami i dziewczyną. Cieszyłam się że chociaż on ma przyjaciół. Jego znajomi byli całkiem spoko często z nimi gadałam. Lecz żaden nie zawrócił mi w głowię jak Konrad. Od zawsze kręcili mnie chłopcy którzy mieli swoją pasję i oddawali jej całe serce. Konrad miał 18 lat i kochał grać w piłkę ręczną i jeździł na motocyklu. Jest wysoki i wysportowany. Ma czarne włosy i oczy w kolorze błękitu.
- Naduś co robisz dziś wieczorem – koło mnie pojawiła się mama
- To co zwykle – wzruszyłam ramionami – czekolada i opowiadania, a co?
- Dziś są twoje urodziny. Wyszłabyś gdzieś, spotkała się ze znajomymi – pogłaskała mnie po głowie. Zdenerwowałam się bardzo tym co mi powiedziała
- Dobrze wiesz że moi znajomi to tylko Damian i jego koledzy – wstałam zdenerwowana z kanapy i z płaczem wróciłam do pokoju. Włączyłam muzykę i rzuciłam się na łóżko. Nigdy nie lubiłam takich dni. Mama ciągle mnie namawiała na wyjścia gdzieś wieczorem. Byłam młodsza chodziłam na dyskoteki i się słabo uczyłam było źle, teraz dobrze się uczę i nigdzie nie wychodzę też źle. Ja już sama nie wiem czego ona chce, czego ja chcę. To mnie już przerasta, życie mnie przerasta. I tak spędziłam czas aż do wieczora. Z oczu lały się łzy, a w mojej głowie panował chaos. Wieczorem wrócił Damian z kolegami ale tylko na chwile. Leżałam na łóżku i nie miałam ani ochoty ani siły się z nimi przywitać. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Nic nie odpowiedziałam bo nie miałam ochoty z nikim gadać. Nawet nie wiedziałam kto jest za drzwiami. Widocznie ta osoba mnie nie posłuchała bo za chwilę drzwi się otworzyły
- Powiedział ktoś „proszę”? – spytałam z ironią nie patrząc do kogo mówię bo leżałam tyłem do drzwi
- Ładnie to się wita osoby które przyszły z życzeniami? – usłyszałam głos Damiana
Odwróciłam się, przed łóżkiem stał Damian z tortem w ręku, a w koło niego było paru chłopaków i ich dziewczyny. Wszyscy zaczęli śpiewać Sto lat, a ja się wzruszyłam. To był najlepszy prezent chyba. Gdy skończyli śpiewać nie wiedziałam co powiedzieć
- Wszystkiego najlepszego siostrzyczko – przełożyłam tort z jego rąk do jego kolegi i go mocno przytuliłam
- Jejku dziękuje wam wszystkim. To piękna niespodzianka – spojrzałam na nich ze łzami w oczach
- No nie ma gadania, jemy tort i lecimy do „Energy” trzeba oblać 17-stkę – odparł Piotrek i puścił oczko.
- Poprawka wy jedziecie – odparłam
- No, a ty z nami – wtrącił się Sebastian
- Dzięki ale nie
- Ale my nie przyjmujemy sprzeciwu – odrzekła Magda
- No ale…- spojrzałam na nich
————–
Widzę że już jakieś osoby zaglądają na bloga i komentują co mnie bardzo cieszy ;d
GG- 40209884 ask Pati5886
Zachęcam do czytania i komentowania
- mamuś to tylko przejażdżka na motocyklu – zaśmiałam się
- wiesz jakie mam zdanie na ten temat – spojrzała na mnie
- wiem mamuś wiem. Idę umyć ręce – wyszłam z kuchni
Udałam się do łazienki, umyłam ręce i wróciłam do kuchni. Zasiadłam do stołu i zabrałam się do konsumowania jedzenia. Po zjedzeniu obiadu poszłam do salonu. Włączyłam muzykę i położyłam się na sofie. Dobrze że moje urodziny wypadły w sobotę bo mogłam sobie poleniuchować. Jeszcze do niedawna bym pewnie wybierała ubrania na wieczorną dyskotekę z dziewczynami, a teraz? Teraz kiedy poszłam do liceum nie miałam znajomych, koleżanki z gimnazjum rozeszli się po swoich szkołach. Dzisiejsze wieczory spędzam przed laptopem i czytałam opowiadania przy gorącej czekoladzie lub czasem przy wieczornej rozmowie z bratem. Rozmowy były rzadko gdyż zazwyczaj wieczorem nie było go w domu. Damian ma 19 lat i często wychodził do klubu z kolegami i dziewczyną. Cieszyłam się że chociaż on ma przyjaciół. Jego znajomi byli całkiem spoko często z nimi gadałam. Lecz żaden nie zawrócił mi w głowię jak Konrad. Od zawsze kręcili mnie chłopcy którzy mieli swoją pasję i oddawali jej całe serce. Konrad miał 18 lat i kochał grać w piłkę ręczną i jeździł na motocyklu. Jest wysoki i wysportowany. Ma czarne włosy i oczy w kolorze błękitu.
- Naduś co robisz dziś wieczorem – koło mnie pojawiła się mama
- To co zwykle – wzruszyłam ramionami – czekolada i opowiadania, a co?
- Dziś są twoje urodziny. Wyszłabyś gdzieś, spotkała się ze znajomymi – pogłaskała mnie po głowie. Zdenerwowałam się bardzo tym co mi powiedziała
- Dobrze wiesz że moi znajomi to tylko Damian i jego koledzy – wstałam zdenerwowana z kanapy i z płaczem wróciłam do pokoju. Włączyłam muzykę i rzuciłam się na łóżko. Nigdy nie lubiłam takich dni. Mama ciągle mnie namawiała na wyjścia gdzieś wieczorem. Byłam młodsza chodziłam na dyskoteki i się słabo uczyłam było źle, teraz dobrze się uczę i nigdzie nie wychodzę też źle. Ja już sama nie wiem czego ona chce, czego ja chcę. To mnie już przerasta, życie mnie przerasta. I tak spędziłam czas aż do wieczora. Z oczu lały się łzy, a w mojej głowie panował chaos. Wieczorem wrócił Damian z kolegami ale tylko na chwile. Leżałam na łóżku i nie miałam ani ochoty ani siły się z nimi przywitać. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Nic nie odpowiedziałam bo nie miałam ochoty z nikim gadać. Nawet nie wiedziałam kto jest za drzwiami. Widocznie ta osoba mnie nie posłuchała bo za chwilę drzwi się otworzyły
- Powiedział ktoś „proszę”? – spytałam z ironią nie patrząc do kogo mówię bo leżałam tyłem do drzwi
- Ładnie to się wita osoby które przyszły z życzeniami? – usłyszałam głos Damiana
Odwróciłam się, przed łóżkiem stał Damian z tortem w ręku, a w koło niego było paru chłopaków i ich dziewczyny. Wszyscy zaczęli śpiewać Sto lat, a ja się wzruszyłam. To był najlepszy prezent chyba. Gdy skończyli śpiewać nie wiedziałam co powiedzieć
- Wszystkiego najlepszego siostrzyczko – przełożyłam tort z jego rąk do jego kolegi i go mocno przytuliłam
- Jejku dziękuje wam wszystkim. To piękna niespodzianka – spojrzałam na nich ze łzami w oczach
- No nie ma gadania, jemy tort i lecimy do „Energy” trzeba oblać 17-stkę – odparł Piotrek i puścił oczko.
- Poprawka wy jedziecie – odparłam
- No, a ty z nami – wtrącił się Sebastian
- Dzięki ale nie
- Ale my nie przyjmujemy sprzeciwu – odrzekła Magda
- No ale…- spojrzałam na nich
————–
Widzę że już jakieś osoby zaglądają na bloga i komentują co mnie bardzo cieszy ;d
GG- 40209884 ask Pati5886
Zachęcam do czytania i komentowania
Rozdział I
To był dzień, w którym miałam skończyć 17 lat. Postanowiłam od tego
dnia zmienić swoje życie na lepsze. Zastanawiałam się tylko co? Wstałam z
niechęci z łóżka i zeszłam na dół. W kuchni była tylko mama. Tata nie
mieszkał z nami, rodzice rozwiedli się jak miałam 8 lat. Miałam do nich
żal ale widocznie tak musiało być. Jedyną osobą, która mnie rozumiała to
był Damian, mój starszy brat. Zawsze był ze mną, bo tylko on chciał.
Przyjaciół nigdy nie miałam gdyż nikt nie chce się przyjaźnić z kimś kto
mówi otwarcie co myśli, która wyraża swoje zdanie na jakikolwiek temat.
W szkole od zawsze byłam wyśmiewana, uważana za najgorszą i może
dlatego popadłam w nałóg. Ale teraz nie jest pora o tym rozmawiać. Wiem
też również że mam brata przyrodniego który zamieszkał z ojcem. Podobno
kiedyś nad odwiedzał ale ja go nie pamiętam. A mama i Damian nic mi nie
chcą powiedzieć. Damiana oczywiście na dole nie było bo wyszedł ze
znajomymi. Wzięłam sok i wróciłam do swojego pokoju. Odłożyłam go na
biurko i się ogarnęłam. Założyłam rurki i letnią bluzkę. Umalowałam się i
uczesałam. Upiłam łyk soku i zabierając kluczyki wyszłam z domu.
Otworzyłam drzwi od garażu i ujrzałam moje „złotko”. Prawko na motocykl
zrobiłam rok temu po czym od razu kupiłam Honda NSR 125. . Mama była
przeciwna mojej pasji gdyż twierdziła że ta pasja zabija. Dla mnie to
było coś więcej niż tylko pasja i motocykl. Dla mnie to było całe życie
które samo w sobie było zagubione. Wsiadłam na motocykl i przekręciłam
kluczyk. Poczułam pod sobą pracę silnika i uśmiech sam się nasuną.
Założyłam kask i jak najszybciej wyjechałam. Minęłam paru chłopaków ode
mnie ze szkoły. Oni nie wiedzieli że to ja. W szkole często rozmawiają o
tajemniczej motocyklistce która jeździ po osiedlu ale nie mieli okazji
jej poznać. W grupce tych chłopaków jest jeden który zawrócił mi w
głowie już dawno temu. Też jeździł motocyklem i grał w piłkę ręczną w
klubie naszego miasta. Mają na swoim koncie parę pucharów. Często jak
ich mijałam witali mnie podniesioną lewą ręką w górę. Cieszyłam się z
jednej strony że nie wiedzą kim jestem, a z drugiej chciałabym zobaczyć
ich miny gdyby się dowiedzieli że to ja Nadia Białata. Dziewczyna którą
uważają za chamską, pustą i głupią lalę która nie ma znajomych.
Pojechałam na taki jakby nasz tor ponieważ tam już dawno żadne samochody
nie jeżdżą, a droga jest kręta jakby specjalnie budowana dla motocykli.
Tam dopiero spełniałam swoje marzenia. Stawianie motocykla na przednie i
tylne koło, składanie go na kolano. Dziś razem ze mną na naszym torze
jeździły jeszcze trzy motocykle. Na jednym właśnie jechał Konrad. Czyli
piłkarz który zawrócił mi w głowie. Gdy siedziałam na motocyklu wtedy
niczego się nie bałam. W szkole nie lubiłam koło nich przechodzić bo mój
wzrok uciekał na jego osobę, a tutaj? Jeżdżę koło niego na motocyklu i
można powiedzieć że się ścigam. Nie chciałam wracać do domu bo tutaj był
on i mogłam spędzić z nim trochę czasu. Raczej mnie nie rozpoznali bo
na pewno by nie jeździli ze mną. W końcu musiał nadejść ten moment gdy
musiałam wracać do domu. Pożegnałam się z nimi tak jak każdy
motocyklista i odjechałam. Odstawiłam motocykl i z uśmiechem weszłam do
domu.
————
Pierwszy rozdział już za mną. Po opowiadaniu chyba da się poznać że interesuje się motocyklami.
Mam nadzieję że opowiadanie będzie się podobać.:)
————
Pierwszy rozdział już za mną. Po opowiadaniu chyba da się poznać że interesuje się motocyklami.
Mam nadzieję że opowiadanie będzie się podobać.:)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)