piątek, 9 maja 2014

Rozdział I

To był dzień, w którym miałam skończyć 17 lat. Postanowiłam od tego dnia zmienić swoje życie na lepsze. Zastanawiałam się tylko co? Wstałam z niechęci z łóżka i zeszłam na dół. W kuchni była tylko mama. Tata nie mieszkał z nami, rodzice rozwiedli się jak miałam 8 lat. Miałam do nich żal ale widocznie tak musiało być. Jedyną osobą, która mnie rozumiała to był Damian, mój starszy brat. Zawsze był ze mną, bo tylko on chciał. Przyjaciół nigdy nie miałam gdyż nikt nie chce się przyjaźnić z kimś kto mówi otwarcie co myśli, która wyraża swoje zdanie na jakikolwiek temat. W szkole od zawsze byłam wyśmiewana, uważana za najgorszą i może dlatego popadłam w nałóg. Ale teraz nie jest pora o tym rozmawiać. Wiem też również że mam brata przyrodniego który zamieszkał z ojcem. Podobno kiedyś nad odwiedzał ale ja go nie pamiętam. A mama i Damian nic mi nie chcą powiedzieć. Damiana oczywiście na dole nie było bo wyszedł ze znajomymi. Wzięłam sok i wróciłam do swojego pokoju. Odłożyłam go na biurko i się ogarnęłam. Założyłam rurki i letnią bluzkę. Umalowałam się i uczesałam. Upiłam łyk soku i zabierając kluczyki wyszłam z domu. Otworzyłam drzwi od garażu i ujrzałam moje „złotko”. Prawko na motocykl zrobiłam rok temu po czym od razu kupiłam Honda NSR 125. . Mama była przeciwna mojej pasji gdyż twierdziła że ta pasja zabija. Dla mnie to było coś więcej niż tylko pasja i motocykl. Dla mnie to było całe życie które samo w sobie było zagubione. Wsiadłam na motocykl i przekręciłam kluczyk. Poczułam pod sobą pracę silnika i uśmiech sam się nasuną. Założyłam kask i jak najszybciej wyjechałam. Minęłam paru chłopaków ode mnie ze szkoły. Oni nie wiedzieli że to ja. W szkole często rozmawiają o tajemniczej motocyklistce która jeździ po osiedlu ale nie mieli okazji jej poznać. W grupce tych chłopaków jest jeden który zawrócił mi w głowie już dawno temu. Też jeździł motocyklem i grał w piłkę ręczną w klubie naszego miasta. Mają na swoim koncie parę pucharów. Często jak ich mijałam witali mnie podniesioną lewą ręką w górę. Cieszyłam się z jednej strony że nie wiedzą kim jestem, a z drugiej chciałabym zobaczyć ich miny gdyby się dowiedzieli że to ja Nadia Białata. Dziewczyna którą uważają za chamską, pustą i głupią lalę która nie ma znajomych. Pojechałam na taki jakby nasz tor ponieważ tam już dawno żadne samochody nie jeżdżą, a droga jest kręta jakby specjalnie budowana dla motocykli. Tam dopiero spełniałam swoje marzenia. Stawianie motocykla na przednie i tylne koło, składanie go na kolano. Dziś razem ze mną na naszym torze jeździły jeszcze trzy motocykle. Na jednym właśnie jechał Konrad. Czyli piłkarz który zawrócił mi w głowie. Gdy siedziałam na motocyklu wtedy niczego się nie bałam. W szkole nie lubiłam koło nich przechodzić bo mój wzrok uciekał na jego osobę, a tutaj? Jeżdżę koło niego na motocyklu i można powiedzieć że się ścigam. Nie chciałam wracać do domu bo tutaj był on i mogłam spędzić z nim trochę czasu. Raczej mnie nie rozpoznali bo na pewno by nie jeździli ze mną. W końcu musiał nadejść ten moment gdy musiałam wracać do domu. Pożegnałam się z nimi tak jak każdy motocyklista i odjechałam. Odstawiłam motocykl i z uśmiechem weszłam do domu.

————
Pierwszy rozdział już za mną. Po opowiadaniu chyba da się poznać że interesuje się motocyklami.
Mam nadzieję że opowiadanie będzie się podobać.:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz