poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział XV "Jeśli dasz mi jedną szansę pokaże Ci jak walczę oto by przy tobie do samego końca trwać"

 " jeszcze nie wiem czemu ale z jakiegoś powodu
 jestem bardzo szczęśliwa gdy cię widzę "



Przebudziłam się jakoś koło 9 bo obudził mnie telefon Karoli. Nie lubiłam patrzeć nikomu do telefonu ale na wyświetlaczu pojawił się komunikat " Konrad". Spojrzałam na Karolę, spała, a mnie korciło aby sprawdzić ale bez wiedzy właściciela nigdy tego nie robiłam
- Karola wiadomość Ci przyszła - próbowałam ją obudzić
- Kto napisał? - odwróciła się na drugi bok
- Nie wiem, nie patrzyłam - oznajmiłam
- Która godzina? - spojrzała na mnie
- Po 9 - spojrzałam na zegarek
- To pewnie Konrad. Albo spał u mnie i nie mogą się dostać z Darkiem do mojego laptopu bo hasło mam albo przyszedł do Darka, a ten śpi i rodziców nie ma. Standard - machnęła ręka - odbierz
Wzięłam do ręki telefon i na kliknęłam na kopertę
- Karolina wiesz jak Cię lubię ?? Na ch*j zakładasz to hasło? Prosimy tak pięknie z Darkiem o parę literek do hasła - czytałam na głos wiadomość od Konrada i próbowałam się nie śmiać ale nie wytrzymałam i pod koniec wybuchłam śmiechem
- Takie właśnie są miłe wiadomości od Konrada. Odpisz mu że moje hasło nie ma literek - uśmiechnęła się.
Napisałam tak jak mi kazała i po chwili otrzymaliśmy odpowiedź
- To podaj nam to co znajduje się w Twoim haśle - przeczytałam
- odpisz że jak by byli mądrzy to by pamiętali bo podaje im 3 raz, a jak są niedorozwinięci to niech pójdą do mnie i nad biurkiem mam kartkę, a tam hasło. - ponownie odpisałam i dostałam odpowiedź abyśmy ich nie obrażali bo oni są mądrzy tylko to my zakładamy jakieś dziwne hasła trudne do zapamiętania. Zaczęłyśmy się śmiać i razem zeszłyśmy na dół.
- Jakoś mi nie jest trudno zapamiętać - oznajmiła Karolina gdy byłyśmy już w kuchni, spojrzałam na nią i zaczęłam się śmiać
- To są faceci, tego nie zrozumie - oznajmiłam i zabrałam się za przygotowanie śniadania
- Czy ktoś tu obraża płeć męską tą idealną i najpiękniejszą - usłyszałam głos brata - cześć Karola
- Hej - odpowiedziała mu
- No wybacz braciszku ale taka prawda - wzruszyłam ramionami i dałam buziaka w policzek Damianowi
- Za karę szykujesz mi śniadanko - wystawił język
- Jak co rano - wzruszyłam ramionami
Przygotowałam śniadanie i zawołałam Damiana i Alana. Mamy i pana Piotra jak zwykle nie było. Załatwiali wszystko z mieszkaniem, ponieważ mama chce jak najszybciej się wyprowadzić. Nie wiem dlaczego ale twierdzę że ze względu na pana Piotra. Przy śniadaniu poruszyliśmy kwestię koncertu który miał być jutro
- No to braciszku jedziemy? - Puściłam oczko do Damiana
- No wiadomka. Przecież trzeba Cię pilnować - zażartował
- A ty Karolina idziesz? - spojrzałam na brunetkę.
Wczoraj w nocy poprosiłam aby w obecności mojej rodziny nie mówiła nic o Konradzie, chociaż na razie. Chce sama im powiedzieć kiedy będę pewna że chce im o tym powiedzieć i kiedy będę wiedziała że mogę stanąć w obronie Konrada w razie ataków Damiana
- Nie wiem, pewnie tak - odpowiedział krótko
Zauważyłam że coś się dzieje. Wzrokiem pokazała że chodzi o Alana, zaśmiałam się, wzięłam parę kanapek, herbatę i poszłam z nią na górę. Tam dopiero przeżyłam piekło. Przez pierwsze 10 minut wysłuchiwałam jakiego to nie mam słodkiego brata, jakie ona ma śliczne oczy i takie tam, a przez kolejne 10 natomiast udzielałam rad i odpowiadałam na pytania. Czułam się jak na komendzie tylko to było o wiele gorzej ponieważ Karola dawał coraz to gorsze pytania. Gdyby chodziło o Damiana ostudziłabym jej zapał bo wiem że Damian kocha tylko Magdę i wątpię że to się zmieni natomiast jeśli chodzi o Alana. Jemu Karolina chyba też się spodobała bo w niedzielę coś o niej nawijał, a po za tym jest wolny. Gdy skończyły się pytania postanowiła że wraca do domu bo jej mama się będzie denerwować. Przebrałyśmy się i zaproponowałam jej podwózkę moim złotkiem. Nie protestowała ponieważ nie chciało jej się iść z buta. Podwiozłam ja pod same drzwi. Zaproponowała herbatkę więc się zgodziłam. W domu i tak nie miałam co robić. U niej jak zwykle tylko Darek i Konrad bo rodziców jej nie było, byli w pracy. Przywitałam się z chłopakami, poczekałam aż przebierze się w jakieś krótkie ciuchy i wyszłyśmy na taras. Pogoda dziś była taka że chciałoby się usiąść gdzieś w cieniu i nie wychodzić. Zdecydowałyśmy że pójdziemy się kąpać. Spojrzałam na Karolę była bez stroju, a mimo to ściągała bluzkę
- no co? - pokręciłam głową - nie patrz się tylko ściągaj bluzkę i do wody - krzyknęła i wskoczyła
Poszłam w jej ślady. Zdjęłam bluzkę i wskoczyłam do wody. Po paru minutach na taras wyszli chłopaki
- Ty Darek patrz! Kąpią się i nawet nic nie powiedziały - spojrzał na nas Konrad
- Zemsta? - Darek spojrzał na Konrada
- Zemsta - krzyknął Konrad.
Podeszli do basenu, szybko pozbyli się spodenek i koszulek i wskoczyli do basenu
- Niby jaka ta zemsta? Taka? - spytała Karola
- Nie - odezwał się Darek - poprosimy buziaka - wypiął dumnie klatę
- O no właśnie - dodał Konrad
- Jak dzieci - zaśmiałam się
- A pfii. Taka zemsta dla mnie to nie zemsta - podpłynęła do Konrada i dała mu buziaka w policzek, a następnie to samo do Darka. Konrad spojrzał na mnie. Zaśmiałam się i również dałam im po buziaku w policzek
- Podobają mi się takie zemsty - oznajmił Darek
- całus jako zemsta, e słabe - odparłam i się uśmiechnęłam
- ciesz się że nie całujesz w usta - odparł Darek
- A myślisz że nie pocałowałabym ? - spojrzałam na niego
- E - walnął Konrada w klatkę - jeszcze raz zemsta
- Teraz to za późno - wybuchłam śmiechem i wyszłam z basenu
Usiadłam na leżaku i patrzyłam jak kochane rodzeństwo wygłupia się w wodzie
- Jak dzieci nie? - spojrzałam na Konrada
Siedział na leżaku i tak samo jak ja patrzył na Darka i Karolinę
- No dokładnie - uśmiechnęłam się
- Na serio dałabyś nam buziaka w usta, tak w dzień przy wszystkich? - wyszeptał mi do ucha
- Tutaj nikogo nie ma, a po za tym chciałam udowodnić wam że są lepsze zemsty, a to czy dałabym to nie wiem, możliwe - spojrzałam mu w oczy
- Nie patrz mi w oczy, proszę
- Czemu? - oparłam się o oparcie od leżaka
- Ponieważ masz takie ładne oczy i są tak hipnotyzujące żę kuszą aby patrzeć na nie cały czas, a do tego mam ochotę po raz kolejny posmakować Twoich ust - oznajmił i ruszył do basenu. Przez moment siedziałam osłupiała, patrzyłam w jeden punkt i analizowałam jego słowa. Byłam zbyt zamyślony bo nawet nie zauważyłam Karoliny
- Ej co ci? - szturchnęła mnie
- Co? Nie nic, zamyśliłam się - odpowiedziałam gdy się ocknęłam
- To zauważyłam ale co takiego Ci powiedział że aż tak cię zamurowało? - uśmiechnęła się
- Że ma ochotę posmakować moich ust - wydukałam
- czyli szykuje się nowy związek - uśmiechała się, popijając sok pomarańczowy
- Bujaj się! - zaśmiałam się i rzuciłam w nią ręcznikiem
- Ej młoda! Gdzie z tym ręcznikiem? Ratunku! Ta dziewczyna mnie bije - powiedziała głośniej i zaczęła się śmiać
- Wariatka - wybuchnęłam śmiechem - a po za tym jestem starsza i całe 3 tygodnie i 2 dni - wypięłam dumnie klatę.
Od Karoliny wróciłam około 18. Po powrocie mama od razu zawołała mnie do kuchni
- Co się stało mamuś? - spojrzałam na nią,  nalewając sobie soku
- Chciałabym abyś już jutro zaczęła pakować rzeczy które są u Ciebie w pokoju, a nie używasz ich np. Ramki ze zdjęciami, jakieś figurki ok? - spojrzała na mnie
- a nie mogę pojutrze? Jutro jest koncert - spojrzałam na nią błagalnie
- No tak zapomniałam. Dobrze to po jutrze. Aha i jeszcze jedno zapisz co dokładnie chciałabyś w pokoju, a najlepiej by było jak byś mi pokazała taki pokój lub te rzeczy. Jutro chcielibyśmy zakupić większość rzeczy i mebli.
- Dobrze - pocałowałam mamę w policzek i poszłam na górę. Położyłam się na łóżko i stwierdziłam że mogę dziś pochować te wszystkie rzeczy, a chociażby część aby później było mniej i chociaż nie będę się nudzić. Poszłam po kartony i po kolei sprzątałam. Z minuty na minute półki robiły się puste, a każda figurka kogoś mi przypominała. Około 20 mama zawołała mnie na kolacje. Zeszłam na dół i jedząc kolację rozmawiałam z mamą. Okazało się że nasz nowy dom jest niedaleko Karoliny oraz szkoły. Będę miała blisko do przyjaciółki którą od niedawna stała się Karolina oraz będę dłużej spała w rok szkolny. Po kolacji wzięłam prysznic, przebrałam się i piżamę i standardowo zalogowałam się na Facebooka. I tym razem moja intuicja także się nie pomyliła i na Facebooku dostępny był Konrad. Napisałam do niego i tak rozmowa potoczyła się do 2. Głównym naszym tematem był już dzisiejszy koncert. Kiedy zorientowałam się że jest już późno, podałam Konradowi swój numer i się pożegnałam. Nie zdążyłam jeszcze dobrze zamknąć laptop, a już dostałam wiadomość

" Dobranoc :) /Konrad "


- Wariat - wyszeptałam
" wzajemnie " odpisałam i położyłam się spać.

--------------------------
Proszę bardzo, kolejny :)
Czytać i komentować :))

sobota, 26 lipca 2014

Rozdział XIV "Niedawno byliśmy dziecmi a świat był piękny potem doszły problemy, uczucia, jakieś błędy."

 "Jeśli kogoś kochasz, powiedz to. 
Nawet jeśli boisz się, że to nie właściwe, nawet jeśli boisz się,
 że wywoła to problemy. Nawet jeśli boisz się, że przewróci to
 Twoje życie do góry nogami. Powiedz to, powiedz jak najgłośniej. 
A potem idź za ciosem."




Następnego dnia wstałam o 11. Zjadłam śniadanie i pobiegłam na górę. Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy i zrobiłam delikatny makijaż. Wróciłam do pokoju i zastanawiałam się co mogłabym ubrać. Chcę wyglądać ładnie ale nie do przesady żeby nie pomyślał że się stroje dla niego w końcu mieliśmy tylko pogadać. Wyszłam na balkon i spojrzałam w niebo. Pogoda nie była zbyt ładna i chyba zapowiada się na deszcz. Ubrałam jasne jeansy, czarną bokserkę, a na to koszulę w czerwono - czarną kratę do tego założyłam czarne trampki. Miałam jeszcze trochę czasu więc zrobiłam sobie kłosa
- Mamo! Wychodzę do Karoliny - oznajmiłam będąc w korytarzu. Nie chciałam mówić im prawdy bo nie byliby zadowoleni że się z nim spotykam.
- A o której wrócisz?
- Nie wiem pewnie wieczorem. Ja uciekam bo się śpieszę - wybiegłam z domu nie czekając na ich reakcję. Na miejsce doszłam 10 minut przed czasem. Usiadłam na krzesełku i akurat chłopaki kończyli trening. Tuż po zejściu chłopaków z boiska obok mnie pojawił się Konrad.
- Cześć - usiadł obok mnie
- Hej! Jednak odczytałeś wiadomość - uśmiechnęłam się
- Tak, czemu miałbym nie odczytać? - spojrzał na mnie
- A nie wiem. To o czym chciałeś rozmawiać?
- O tamtym wieczorze. Słuchaj bo ja nie wiem jak to powiedzieć po prostu kurde dziwne uczucie ponieważ podobasz mi się, a jeszcze niedawno wyśmiewałem się z Ciebie. Źle się z tym czuje
- Skąd mam pewność że nie założyłeś się z kumplem? - spojrzałam w oczy
- Nie jestem taki. Mam swoje uczucia i szanuje uczucia innych - przybliżył sie
- Konrad nie zapędzajmy się - lekko go odepchnęłam.
Chciałam go pocałować ale nie teraz.
- Skoro ja tego chce i ty też to jaki problem? - nie wiedziałam co odpowiedzieć
- Znasz mnie chociaż? Wiesz jaki mam charakter? Jak reaguje na pewne sytuacje?
- Masz ładne oczy, uśmiech ogółem cała jesteś ładna. Masz brata rodzonego i przyrodniego. Mieszkasz tylko z mamą i nie lubisz przemocy oraz jak ktoś bliski się bije, a ponadto kochasz motocykle i masz swoją Hondę CBR 125 dalej mam mówić? - spojrzał na mnie
- wow - tylko tyle byłam wstanie powiedzieć, nie miałam pojęcia że on tyle o mnie wie
- Zdziwiona? - uśmiechnął się
- skąd ty tyle rzeczy o mnie wiesz?
- Obserwuje cię od dłuższego czasu, a po za tym mamy tego samego kumpla. Seba mi dużo opowiada
- No tak! Zapomniałam Sebuś
- No właśnie. Nadia wiem że pewnie dziwnie odbierzesz to co powiem ale chciałbym spróbować, chciałbym mieć ciebie obok i wiedzieć że zawsze będziesz po mojej stronie.
- Konrad, a ja nie chce się zapędzać, poznajmy się lepiej, a dopiero później zastanawiajmy co dalej ok? - spojrzałam na niego
- dobrze - zgodził się
Poczułam na sobie zimną ciecz, spojrzałam w górę wyglądało na to że miałoby zaraz lunąć.
- Jeśli nie chcemy mieć kąpieli to przydałoby się już wracać - oznajmiłam
- Najbliżej jest do Karoliny. Robimy wjazd na chatę? - poruszał brwiami
- Chodź - nie wiem czemu ale złapałam go za rękę i kierowałam się do wyjścia. Niestety deszcz był szybszy i w połowie drogi nas złapał. Stojąc przed drzwiami byliśmy cali mokszy. Karolina wpuściła nas do środka, Konrada zostawiła w salonie z Darkiem, a mnie zabrała na górę i dała mi swoje ubrania abym się przebrała bo moje były całe przemoczone. W między czasie wypytywała czemu przyszłam do nich razem z Konradem więc opowiedziałam jej wszystko i razem zeszłyśmy na dół
- Chcecie coś jeść? - spytała Karolina
- Ja podziękuje - odezwał się Konrad
- Ja też, poproszę tylko ciepłą herbatkę - uśmiechnęłam się
- Robi się - nie chciało mi się siedzieć z chłopakami więc poszłam razem z Karoliną do kuchni. Rozmawiałam z Karoliną kiedy usłyszałam swój telefon
- Tak mamuś?...Mówiłam Ci że jestem u Karoliny...jak przestanie padać to wrócę...ale o co chodzi?..no dobrze niech przyjedzie - rozłączyłam się i spojrzałam na Karolinę
- Muszę wracać do domu - oznajmiłam smutno
- Czemu? Coś się stało?
- Nie, muszę popilnować małej bo mama gdzieś jedzie z Panem Piotrem, a chłopaki gdzieś wyszli.
- Ehh mogę ci pomóc jak chcesz? - zaoferowała Karola
- Jak chcesz to chodź - byłam zadowolona że jednak nie będę sama. Karolina poszła się przebrać, A Darek znikł gdzieś, zostałam w salonie sama z Konradem.
- Słaby dzień wybraliśmy - zaśmiał się. Miał tak piękny uśmiech że mogłabym wiecznie się wpatrywać w niego
- No troszkę kiepski ale co zrobić
- Będziesz na koncercie w środę?
- O kurde nawet zapomniałam. Tak, powinnam być a co? - Uśmiechnęłam się.
Całkiem wypadło mi z głowy że w środę jest koncert. Gra jakiś zespół disco polo.
- Będziesz miała czas pogadać?
- Jak wyrwę się od brata to tak
- To spróbuj ok?
- Dobrze, zrobię co będę mogła.
Usłyszałam że pod dom podjeżdża samochód, a chwilę później dostałam SMS oznajmującego że pan Piotr już po mnie przyjechał, pożegnałam się i razem z Karolą wyszłyśmy. Weszłyśmy do mojego domu, a mama od razu pognała bo gdzieś się śpieszyła, Amelka spała w sypialni więc zrobiłam herbatę i usiadłyśmy w salonie i rozmawiałyśmy
-Ty mu się na prawdę podobasz
- Skąd ta pewność? - spojrzałam na Karolę
- Widzę. To spojrzenie, mógłby patrzeć na Ciebie cały dzień i noc. Gdy cię tylko zobaczy oczy mu się świecą jak milion iskierek i humor mu się poprawia
- E tam wydaje ci się - próbowałam ostudzić jej zapał - nie znamy się tak dobrze
- To w czym problem żeby się poznać?
- No właśnie zaczynamy się poznawać ale ty go dłużej znasz. Powiedz mi coś o nim - poprosiłam
- Ok no więc - zaczęła się zastanawiać - ma brata chyba 10 lat i siostrę bodajże 16, mieszka z obojga rodzicami, kocha grę w ręczną i motocykle. Ma jakiś tam motocykl - wzruszyła ramionami
- Yamaha R1, niebiesko - czarna - dopowiedziałam
- No właśnie - machnęła ręką - co jeszcze? Nie lubi się bić ale jeśli już musi to w obronie dobrych kumpli, rodziny lub osoby na której mu zależy, nie lubi jak dziewczyna ma masę tapety na twarzy i ubiera się zbyt wyzywająco. Jest dobrym przyjacielem i potrafi być wierny. To chyba tyle. O więcej musiałabyś pytać Darka - oznajmiła
- Spoko dzięki. To i tak dużo informacji.
Usłyszałam że Amelka zaczęła płakać. Wstałyśmy i razem poszłyśmy do sypialni
- Co się stało skarbie? - wzięłam zapłakaną Amelkę na ręce
- Tata - wyszeptała przez łzy
- Cii.. spokojnie. Tatuś zaraz przyjedzie.
Zabawiałam ją ulubioną maskotką. Po 10 minutach skończyła płakać i się uśmiechała. Resztę wieczoru spędziłam na rozmowach z Karoliną i zabawie z Amelką. Około 22 do domu wróciła mama z panem Piotrem
- Grzeczna była? - spytał tata Amelki
- Tak. Tylko jak wstała to szukała taty ale daliśmy radę prawda? - spojrzałam na Amelkę, kiwnęła tylko głową i wróciła do zabawy misiem. Karolinie nie chciało się wracać do domu więc zadzwoniła do mamy i spytała się czy może u nas zostać, jej mama się zgodziła, moja także nie miała nic przeciwko. Poszłyśmy do mnie do pokoju, dałam Karoli jakieś inne ubrania do spania. Przebrała się i od razu padła na łóżko. Ja wzięłam laptopa i weszłam na Facebooka. Był też Konrad. Napisał do mnie i zaczęliśmy pisać
- Idź już spać - odezwała się Karola jak po raz kolejny nie mogłam powstrzymać śmiechu - jest 1 rano.
Pisałam z Konradem i oglądałam jakąś komedię
- Nie jaraj się tak - gadała prawię śpiąc
- Nie jaram się. Oglądam komedię - oznajmiłam i kolejny raz wybuchłam śmiechem.
Karola się wkurzyła i zamknęła mi laptop
- Ej! - krzyknęłam
- Spać! Dobranocka już była i nie krzycz.
Włączyłam ponownie laptop, oznajmiłam Konradowi że uciekam bo Karolina się denerwuje, pożegnałam się i wyłączyłam urządzenie
- Dobranoc - dodałam z uśmiechem
- Nareście! Dobranoc - odparła i się przytuliła
- Ej! Co ja maskotka? - zaśmiałam się
- Powtarzasz się z tym "ej" a tak po za tym to lepiej niż maskotka - wyszczerzyła się
- Haha bardzo śmieszne, no ok - przytuliłam się do niej
- współczuje naszym mężom - obie zaczęłyśmy się śmiać i zasnęłyśmy



----------------
Tak jak obiecałam, kolejny :)
Przyznam się że pisany był wczoraj wieczorem i w sumie mi się podoba.
Chciałabym abyście w komentarzu zostawili opinie czy chcecie aby oni byli razem czy nie ok?
Czytać i komentować ! <3 

czwartek, 24 lipca 2014

Rozdział XIII "Zaufaj swojej intuicji. Jeśli coś wydaje Ci się dobre, zrób to.!"

 "Człowiek mógłby żyć samotnie przez całe życie. 
Ale chociaż sam mógłby wykopać swój własny grób, 
musi mieć kogoś, kto go pochowa"




Usiadłam obok Damian i się do niego przytuliłam
- Co jest mała? - wyszeptał
- Kocham Cię braciszku - wyszeptałam i pocałowałam go w policzek,a głośniej dodałam - gdzie reszta?
- Alan śpi na górze, a reszta zmyła się do domu. - odpowiedział Seba
- Aha - odpowiedziałam krótko i spojrzałam przez okno.
Na niebie było coraz mniej gwiazd. Pomału dzień się budził. Po paru godzinach większość narzekała że im się spać chce.
- My idziemy spać, a z tobą mała pogadam później ok? - Damian spojrzał mi w oczy.
Pokiwałam głową i spojrzałam na resztę. Karolina nie wiem czemu ale uśmiechała się patrząc w podłogę, Darek spał na fotelu, a Konrad patrzył na mnie.
- Możesz przestać! - spojrzałam na niego
- A co będzie jak powiem że nie?
Zmrużyłam oczy. Czego ten chłopak chce ode mnie!? Najpierw się wyśmiewa, a teraz non stop się na mnie patrzy. Coś z głową nie halo.
- Nadia co robimy? - spojrzałam na Karolinę
- Oszalałaś! Coś ty brała, ja idę chyba spać, a ty rób co chcesz - zaśmiałam się
- Ej no weź! Spać? Przecież jeszcze wcześnie jest - zaczęła się śmiać
- Co ty brałaś?
- Ćpałam szczęście - zaśmiałam się
- Jejku ten Alan to ci w głowię na serio zamieszał - uderzyłam się w głową
- Nie bij się - wyszeptał Konrad
- Noo przystojnego masz brata - rozmarzyła się - ma takie piękne oczy, z resztą cały jest słodki ale..
- Skończ! Nie chce wysłuchiwać jaki mój brat jest - zaśmiałam się
Nikomu nie chciało się spać oprócz Darka który usnął już dawno. Konrad siedział pijąc piwo, Karolina coś majaczyła, gadała głupoty na temat Alana, a ja udając że ją słucham myślałam o tym co wydarzyło się parę godzin wcześniej. Słowa Konrada. Ciekawe czy były one szczere, może tylko chciał się zabawić. Nie wiedziałam czego mam oczekiwać po tym chłopaku. Wiem że Damian będzie niezadowolony jak się dowie. Dlatego mam zamiar ukryć to i mam nadzieję że nikt mu nie powie. Siedzieliśmy do 7. Karolina koło 6 skończyła gadać i usnęła tak samo jak Konrad, ja jakoś nie mogłam zmrużyć oka. Około 10 wzięłam się za sprzątanie aby później było mniej. Po cichu wysprzątałam salon i kuchnie. Niepotrzebne rzeczy wpakowałam do worków i postawiłam koło drzwi, a naczynia pozmywałam. Pierwsza wstała Marta z bólem gardła.
- Jak żyjesz? - spytałam
- Boli mnie gardło, a tak po za tym jest ok - uśmiechnęła się
Po 12 każdy zaczął wstawać. Wiedziałam że większość osób wstanie z bólem głowy więc naszykowałam tabletki i położyłam na blacie.
- Naduś jesteś kochana - do kuchni wszedł Seba
- Tak, tak wiem. A mogę wiedzieć co to za wyznania? - uśmiechnęłam się
- Założę się że salon to twoja sprawa. Dzięki za posprzątanie.
- Nie ma sprawy - machnęłam ręką i ruszyłam do salonu
Około godziny 15 wraz z Damianem, Magdą i Alanem wróciliśmy do domu. Przebrałam się w czyste ubrania i położyłam się na łóżku w myślach miałam wczorajszy wieczór. Leżałam słuchając muzyki kiedy do pokoju weszła mama.
- Przepraszam, możemy porozmawiać? - usiadła na brzegu łóżka
- Tak, a o czym? - podparłam się na łokciach
- Chciałam się spytać czy miałabyś coś przeciwko gdyby z nami zamieszkał Alan ze swoim tatą i Amelka? - spytała prosto z mostu, a mnie zatkało. Lubiłam pana Piotra ale żeby miał z nami mieszkać? Czyli żę wychodzi na to że oni są razem.
- Mamo ty jesteś z panem Piotrem? - spytałam w prost
- Nie kochanie - pokręciła głową - pan Piotr jest tylko przyjacielem.
- Nie wierze ci mamo. Spędzasz z nim dużo czasu, a teraz chcesz żeby z nami zamieszkał.? Nie ja idę do Karolin. Muszę wszystko przemyśleć - zabrałam telefon i wyszłam z domu.
Nie chciałam z mamą kłótni ale ciężko jest mi dopuścić do myśli że mama i pan Piotr, że oni mogliby być parą. Po co to wszystko? Czy źle nam było razem? Nie miałam ochoty się z nikim widzieć więc poszłam na boisko. Nie wiem czego ale czasem lubiłam pójść i posiedzieć. Czasem trafiałam że grali mecz lub mieli trening. Usiadłam na krzesełku, podciągnęłam nogi do klatki piersiowej i zaczęłam płakać. Patrzyłam na murawę przez zaszklone oczy. Wszystko pomału zaczęło się układać ale widocznie nic nie może być wieczne. Po 10 minutach na boisko zaczęli wybiegać chłopaki. Nie chciałam przeszkadzać w treningu więc wstałam i opuściłam boisko. Powędrowałam do Karoliny. Otworzyła jej mama
- Dzień dobry. Jest Karolina?
- Tak jest. Proszę wejdź. Jest u siebie
- Dziękuje - zdjęłam buty i poszłam do jej pokoju
Opowiedziałam Karolinie wszystko. Nawet nie wiem czemu, mało się znałyśmy ale zaufałam jej.
- Nie wiem co ci mam poradzić. Spróbuj postawić się w sytuacji Twojej mamy. Jest samotna. Też potrzebuje ciepła, oparcia i myśli że jest dla kogoś ważna.
- Nie jest samotna ma mnie i Damiana. Czy to nie wystarczy?
- Czasem mamy w koło siebie dużo osób, a mimo to czujemy się samotnie. Tak ma was ale też chce być na kogoś najważniejsza, najpiękniejsza.
- Dla nas jest najważniejsza!
- Owszem ale ona też chce mieć partnera. Nie chce być sama do końca życia. To że wasz tato ją zostawił to nie znaczy że nie może poukładać sobie życia na nowo.
- Może i masz rację
- Mam - podeszła i mnie przytuliła
- Dziękuje - wyszeptałam i ją objęłam
Posiedziałam jeszcze chwilę i wróciłam. W kuchni zastałam pana Piotra
- Gdzie mama?
- W sypialni - spojrzał na mnie
Kiwnęłam głową i poszłam do jej sypialni. Zapukałam, a gdy usłyszałam cisze " proszę" weszłam
- Mamo bo wiesz ja chciałam Cię przeprosić. Za bardzo się uniosłam, ale bałam się że jak ułożysz sobie życie na nowo to przestaniesz się tak o nas martwić, że najwięcej czasu będziesz poświęcała nowemu partnerowi. Przepraszam - spojrzałam na nią
- Skarbie - podeszła i mnie przytuliła - nikt nie będzie dla mnie nigdy ważniejszy niż wy. Kocham was najmocniej i nic tego nie zmieni.
- Wiem, teraz już zrozumiałam - wyszeptałam
- Ciesze się że zrozumiałaś i akceptujesz- spojrzała na mnie.
Uśmiechnęłam się i wróciłam do swojego pokoju. Przebrałam się w piżamę i zalogowałam na Facebooka. Miałam jedną wiadomość od Konrada, szczerze mówiąc bałam się ją odebrać. Ale byłam ciekawa o co mu chodzi. Kliknęłam w okienko " Cześć! Wiem że nie chcesz ze mną gadać lub się wstydzisz. Muszę ci powiedzieć że to co zrobiłaś wczoraj zaskoczyło mnie, ale podobało mi się. Czy moglibyśmy się spotkać i porozmawiać? Jeśli się zdecydujesz to daj znać" Czytałam to z uśmiechem na ustach.
" Cześć! Jak chcesz to możemy się spotkać jutro na boisku i pogadać. Będę czekać o 15" szybko odpisałam i zamknęłam laptop. Z uśmiechem położyłam się spać.

--------
I kolejny rozdział :)
Co tu dużo mówić xD Od pewnego czasu zaczęły podobać mi się te rozdziały :)
Czytać i komentować :)

wtorek, 22 lipca 2014

Rozdział XII "Sukces to suma niewielkiego wysiłku powtarzanego z dnia na dzień."

są takie chwile, których nie kupią żadne pieniądze. 
są takie spojrzenia, które przeznaczamy tylko dla jednej osoby.
są takie uśmiechy, które wywołać może tylko ktoś bliski.
są takie łzy, na które nie zasługujemy.





Następnego ranka miałam ochotę udusić tego kto perfidnie mnie obudził i to o 9 rano. Jak się okazało był to Alan.
- Człowieku spać nie możesz!? - wkurzyłam się
- Mogę ale nie chcę i ty też nie będziesz - usiadł na mnie okrakiem i zaczął mnie łaskotać
- Pomocy! Kto go w ogóle wpuścił do mojego pokoju! Mamo! - krzyczałam na tyle głośno ile mogłam
- Co wy tu krzyczycie? Amelkę wystraszyłaś! - do pokoju weszła mama
- To weź go ode mnie.
- Jak wstaniesz to nie będę cię łaskotał - zaśmiał się szyderczo
- Alan ma rację. Ile będziesz spać? - w obronie Alana stanęła mama
- Mam wakacje. Kiedy mam się wyspać jak nie teraz? - podniosłam się i na nich spojrzałam
Po dłuższej kłótni wygoniłam ich z pokoju stwierdzając że jak mam zejść na dół to muszę się ubrać, a przy nich na pewno tego nie zrobię. Posłusznie wyszli, a ja chcąc nie chcąc musiałam wstać i się ubrać. Założyłam przygotowany przez siebie zestaw ubrań, zrobiłam lekki makijaż, włosy związałam w luźnego warkocza i zeszłam na dół. W salonie był Sebastian z nową dziewczyną poznaną w klubie.
- Cześć Naduś - podszedł do mnie i mnie przytulił
- Cześć! - uśmiechnęłam się
- Poznaj moją nową dziewczynę.  - wskazał na brunetkę.
- Marta jestem - podała mi rękę
- Nadia - uścisnęłam dłoń.
- Sebastian dużo mi o was opowiadał.
- Mam nadzieję że te gorsze informacje sobie oszczędziłeś - zaśmiałam się
- Specjalnie o Tobie powiedziałem same te złe - wystawił język.
- Dobra dzieci koniec tych kłótni - odezwał się Damian
- Dzieci!? - wypowiedzieliśmy razem z Sebastianem
Wszyscy zaczęli się śmiać. Spojrzałam na Amelkę która bawiła się w kącie z psem.
- Nadiaa co robisz w Piątek ? - zapytał Seba
- Nie wiem, mamy dopiero wtorek nie zastanawiałam się a co ? - spojrzałam na niego
- No to wbijasz do mnie na imprezkę - uśmiechnął się
- Pędzę! - uśmiechnęłam się
posiedziałam jeszcze chwilę z nimi i postanowiłam się pójść przejechać na motocyklu. Założyłam odpowiednie buty i wyruszyłam w trasę. Po drodze minęłam Konrada ze znajomymi. Pojechałam na dobrze znaną mi trasę. Pojeździłam parę kółeczek i wróciłam do domu. Po powrocie miałam ochotę na ugotowanie czegoś. Razem z Alanem znalazłam przepis na jakieś ciasto plus do tego zrobiliśmy zapiekankę. Kiedy wszystko było gotowe nakryliśmy do stołu. Wszyscy razem zasiedliśmy do stołu. Mama z tatą Alana rozmawiali coś na temat nowego domu. Nie wiedziałam dokładnie o co chodzi czyżby moja mama chciała zmieniać dom? Fakt ten był troszkę ciasny i zbyt dużo miejsca w nim nie było ale mimo wszystko przyzwyczaiłam się do niego i nie zbyt uśmiechało mi się zmieniać lokum.
- Mamo czy ty zamierzasz zmieniać mieszkanie? - spojrzałam na nią
Na początku nie wiedziała co odpowiedzieć i niepewnie spoglądała na pana Piotra
- Jeszcze się nad tym zastanawiam, a co nie chciałabyś zmienić domu?
- Oo zgodzę się z tym! - wtrącił się Damian - od zawsze mówiłem że dostałem zbyt mały pokój
- Damian nie przesadzaj - upomniałam go - fakt dom jest nie za duży ale przyzwyczaiłam się do niego. Tutaj się wychowałam.
- Ale czasem w życiu potrzebne są zmiany. Będziesz miała swój większy pokój i umeblujesz go jak tylko będziesz chciała
- Na prawdę? - nie dowierzałam
- Oczywiście. W końcu to będzie Twoje królestwo prawda ? - zaśmiała się
- W sumie. Raz się żyje. Zgadzam się!
- Jeszcze nie masz na co. Dopiero będę podpisywać umowę z poprzednim właścicielem.
Mama opowiedziała nam pokrótce z panem Piotrem gdzie ten dom jest, jak wygląda itp. Wieczorem kiedy leżałam już w swoim łóżku zastanawiałam się jak on wygląda, kto będzie moim sąsiadem i tym podobne. Czułam że oczy mi się same zamykają więc podłączyłam słuchawki do telefonu i zamknęłam oczy czekając na sen.
***
Kolejne dni spędzałam na rozmowach z chłopakami, zabawach z Amelką czy zwykłym lenieniem się przed telewizorem. W piątek od rana szykowałam się do Sebastiana na imprezę. Około 14 miałam już być u niego pomóc mu przygotować te wszystkie przekąski i poustawiać to wszystko. Stwierdziłam że założę sukienkę. Z kuferka wybrałam parę dodatków. Zrobiłam sobie lekki makijaż, włosy związałam w koka i byłam gotowa do wyjścia. Musiałam jeszcze poczekać na Alana i Damiana. Po 10 minutach zeszli na dół, a perfumy czuć było na kilometr. Damian umówił się z Magdą że spotkają się na miejscu więc bezpośrednio pojechaliśmy do Sebastiana. Około 20 zaczęły zbierać się ludzie. Było pełno znajomych twarzy. Przechodziłam akurat do kuchni kiedy w korytarzu ujrzałam Darka z Konradem i kolegami oraz Karolinę. Przywitałam się z nimi i porwałam Karolinę do tańca. Tańczyliśmy dość długo kiedy zorientowaliśmy się że jesteśmy w samym środku kółka które zrobili chłopcy. Zaśmiałyśmy się i tańczyłyśmy dalej. Po 20 minutach wyszłyśmy na taras.
- I co pytałaś się? - usiadłam na huśtawkę
- Tak. Otóż patrzyli się tak na Ciebie bo Konradowi się podobno podobasz i wiesz patrzył się tak na Ciebie bo boi się zagadać. - oznajmiła i usiadła obok mnie
- Przepraszam że co!? - krzyknęłam - ja się mu podobam? Haha dobry żart - dodałam ciszej
- Co krzyczysz - zaśmiała się - ja nie wiem co i jak ale tak mi powiedział Darek a czy była to prawda czy nie to już nie wiem.
Popatrzyłam się na nią chwilę i oznajmiłam że wracam do środka. Musiałam się czegoś napić by chodź przez chwilę nie myśleć i nie robić sobie nadziei. Weszłam do kuchni w której niestety był Konrad i Sebastian. Uśmiechnęłam się przelotnie do Seby i podeszłam do butelki z colą. Nalałam do szklanki i dodałam wódki. Tak byłam niepełnoletnia ale co to kogo obchodzi? Sami dawali mi alkohol na imprezach. Seba spojrzał na mnie, potem na Konrada i wyszedł. Wzruszyłam ramionami i wskoczyłam na blat. Siedziałam na blacie i popijałam mojego drinka. Spojrzałam na Konrada. Siedział przy stole i ciągle się patrzył.
- Musisz się tak na mnie patrzeć? - spojrzałam mu w oczy
- Zastanawiam się jaki byłem głupi wyśmiewając się z Ciebie.
- Przestań się zgrywać. Obydwoje dobrze wiemy że miałeś z tego niezły ubaw i robiłeś to po to by dominować w grupie. - spuściłam wzrok
- Owszem było tak ale od pewnego czasu zdałem sobie sprawę że było to chamskie i szczeniackie zachowanie. - podszedł do mnie
- Teraz sobie zdałeś sprawę? Chyba trochę za późno nie uważasz? - spojrzałam na niego wilgotnymi oczami. Czułam że jeszcze chwila, jeszcze parę słów i poryczę się.
- Tak uważam tak. Ale chciałem cię naprawdę szczerze przeprosić. Rozumiem jeśli nadal nie będziesz chciała ze mną rozmawiać ale przepraszam i proszę nie płacz przeze mnie bo tego nie lubię ok? - spojrzał na mnie i otarł mi łzę która akurat wydobyła się z mojego oka.
Gdy poczułam jego dłoń na policzku to ciarki mnie przeszły, a ciało ogarnęło dziwne ciepło.
- Ok nie będę. Przeprosiny przyjęte, a to czy będę się odzywać zależy tylko od Ciebie, a teraz przepraszam ale idę do innych. - zeskoczyłam z blatu i ruszyłam do salonu ponieważ wiedziałam że dalsze siedzenie z nim może się skończyć dla nas źle. Rozglądając się po salonie stwierdziłam że nie opłaca się siedzieć tutaj bo nikt nie zwracałby na mnie uwagi. Damian zajęty był Magdą, a Alan rozmawiał z Karoliną. Udałam się więc na górę do pokoju Sebastiana. Położyłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Sama nie wiem dlaczego tak po prostu samo z siebie. Możliwe że dlatego co powiedziała Karolina, co mówił Konrad. W pewnym momencie usłyszałam pukanie do drzwi. Podniosłam się ocierając łzy
- Mogę? - w drzwiach pojawił się Konrad
- Tak. Skąd wiedziałeś że tu jestem? - zapytałam robiąc miejsce na łóżku aby mógł usiąść
- Widziałem jak wchodziłaś. Miałaś nie płakać hm? - spojrzał na mnie
- Nie umiem.
- Kretyn ze mnie - uderzył się ręką w głowę
- Czemu tak uważasz? - spojrzałam na niego. W świetle lampy jego twarz wyglądała jeszcze piękniej niż zawsze. Miałam ochotę go pocałować. Spróbować smaku jego ust.
- Ponieważ wyśmiewałem się z Ciebie, a nawet nie zauważyłem że jesteś piękną i atrakcyjną dziewczyną. Wtedy jak zobaczyłem Cię w szkole w tej sukience to nie mogłem przestać się patrzeć. Chłopaki mi mówili że oszalałem dlatego tylko Darkowi o tym powiedziałem bo wiem że mnie zawsze wysłucha i nie skrytykuje.
- Ale o czym powiedziałeś? - nie wiedziałam o co mu chodzi. Czy to o to co mówiła mi Karolina?
- No raz spotkałem się z Darkiem i powiedziałem mu że...że mi.. że mi się chyba podobasz i tak z nim gadałem to powiedział żebym przyszedł w niedzielę to spróbuje Ciebie ściągnąć. No i zadzwonił do mnie rano że udało mu się i że będziesz więc przyjechałem do niego. Nie chodziło mi o rozmowę z tobą ale chociażby o to by cię zobaczyć. I wtedy jak ujrzałem cię w tym basenie to nie mogłem oderwać od ciebie wzroku ale chyba troszkę się spóźniłem z tymi wyznaniami bo ty już kogoś masz. - położył się na łóżku i spojrzał w sufit.
- Nie mam nikogo. To co mówiłam przez telefon " skarbie" itp. to do brata przyrodniego. Ten chłopak, Alan to mój brat przyrodni.
- Serio? - spojrzał na mnie - a ja myślałem...
- To nie myśl na przyszłość bo ci to nie wychodzi - zaśmiałam się
- To czyli wychodzi na to że się wygłupiłem tak? Ajj ja głupek - podniósł się, popatrzył na mnie, uderzył się ponownie w głowę i opadł na łóżko
- Słodki głupek - wyszeptałam licząc że nie usłyszy
- Co ? - podniósł się
- Nic. - spojrzałam na niego - a co ma być?
- Słyszałem - pomimo ciemności dało się zauważyć uśmiech u niego
- Niby co - spytałam udając głupią
Nie odpowiedział nic tylko przysunął się na odległość która nie znaczyła nic dobrego.
- Słodki głupek tak? - uśmiechnął się i zmusił mnie do spojrzenia w jego przepiękne oczy
- Mhmm - tylko tyle byłam wstanie powiedzieć, a raczej wymruczeć.
Nie mogłam znieść jego wzroku na sobie więc zamknęłam oczy lecz później tego pożałowałam, a może i nie? Poczułam na swoich ustach jego ciepłe wargi. Pocałował mnie delikatnie, można powiedzieć że tylko otarł się o moje wargi. Otworzyłam oczy, jego twarz była bardzo blisko mnie, uśmiechał się i patrzył na mnie
- Co to było? - wyszeptałam
- Przepraszam, ja nie powinienem, po prostu myślałem że ty też tego chcesz. przepraszam, zapomnij o tym. Ty mi się po prostu podobasz ale wiem ile krzywdy ci zrobiłem - zaczął się tłumaczyć, a ja miałam tego dość więc bez zastanowienia wbiłam swoje wargi w jego. Na początku nie wiedział co się dzieję, ale gdy się zorientował rozszerzył wargi swoim językiem. Od tamtej pory nasze języki wirowały w szalonym tańcu namiętności. Gdy się oderwałam spojrzałam na niego siedział z uśmiechem, a oczy wlepione miał we mnie.
- Przepraszam..ja nie wiem co mi się stało. Ty mi też się podobasz. A z resztą nieważne - zabrałam swoje buty i jak najszybciej się dało uciekłam z pokoju. Nie wiedziałam gdzie pójść więc wbiegłam do łazienki. Zamknęłam drzwi na klucz, buty rzuciłam gdzieś w kąt, oparłam się o ścianę i zjechałam plecami w dół. Czułam się dziwnie, a jednocześnie wspaniale. Zdałam sobie sprawę że nawet nie dałam dojść mu do słowa. W łazience spędziłam pół godziny. Gdy wypłakałam wszystkie swoje żale, założyłam buty i wychodząc z łazienki i upewniając się że nikogo nie ma zeszłam na dół. W salonie pozostali już tylko Darek, Konrad, Karolina, Alan, Damian, Magda, Marta, Piotrek z Alicją i paru kumpli ze szkoły Sebastiana. Gdy Konrad mnie zauważył spojrzał mi głęboko w oczy, przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy po czym spuściłam wzrok, otarłam ostatnie krople łez i weszłam z narzuconym uśmiechem do salonu w którym muzyka nareście przestała grać. Okazało się że zostajemy na noc u Sebastiana i że również na noc zostaje Konrad, Darek i Karolina. Z jednej strony się cieszyłam, a z drugiej noc z Konradem pod jednym dachem? No trudno. Przebrałam się w bluzkę Sebastiana która sięgała mi do połowy ud i wróciłam do salonu w którym była tylko Karolina, Konrad, Damian, Magda i Darek.


-------
I tak o to skleiłam kolejny rozdział. Siedziałam nad nim 1h zważając na to że co chwilę odpisywałam na sms.
Podoba wam się bieg wydarzeń? Jesteście zadowoleni czy nie?
Wydaje mi się że ten rozdział też jest ok.
Czytać i komentować.

Rozdział XI "Mogę przestać o Tobie mówić,ale nie przestanę o tym myśleć"

 "Nie py­taj zdro­wego ja­kim da­rem 
jest życie i szczęśli­wego co to łzy.
 To tak jak­byś mówił do głuche­go ocze­kując odpowiedzi."



Tańczyłam ze znajomymi czyli Alan, Damian, Magda, Piotrek, Iwona, Daria i Mateusz ( kumpel Piotrka) kiedy do mnie podszedł....
brat Karoliny i poprosił o chwilę rozmowy. Zgodziłam się. Wyszliśmy na zewnątrz i usiedliśmy na ławce.
- To o czym chciałeś rozmawiać? - spojrzałam przed siebie.
- Na początku chciałem cię przeprosić za moje, nasze zachowanie w szkole wiem że było ono kretyńskie i nie powinniśmy. Wcale nie uważamy cię za gorszą tylko no nie wiem tak jakoś to wyszło, a po drugie jeszcze raz chciałem podziękować za pomóc mojej siostrze i spytać czy zgodziłabyś się z nią porozmawiać bo od paru dni zamknęła się w sobie. Ciągle siedzi w pokoju i nigdzie nie wychodzi.
- Jasne nie ma sprawy jutro postaram się ją odwiedzić. A co do pierwszego nie masz się czym przejmować przyzwyczaiłam się do wyśmiewania - spojrzałam w bok by nie uronić żadnej łzy przy chłopaku.
- Ale ja mówię poważnie. Przepraszam i obiecuję że już tak nie będzie. Nie zauważyliśmy w porę z kogo się wyśmiewamy. Konrad nam mówił że to ty uratowałaś Sebastiana, a jak wiesz znam się z nim, można powiedzieć że to kumpel.
- Tak wiem. Nie ma co przesadzać zrobiłam to co każdy by zrobił na moim miejscu. To także mój kumpel, a nawet przyjaciel więc musiałam mu pomóc.
- Ok. Już nie będę ci przeszkadzał. Zgoda? - wyciągnął do mnie rękę.
Przez chwilę się wahałam czy się z nim pogodzić ale przecież życie jest za krótkie by się gniewać na innych
- Zgoda! - uścisnęłam mu rękę i razem wróciliśmy na salę.
Po powrocie praktycznie cały czas byłam wyrywana do tańca. Co chwilę aby Sebastian, Piotrek, Damian, a nawet i Darek ( brat Karoliny). Tuż przed końcem imprezy z głośników wydobył się głos DJ
- Pozdrowienia dla pięknej pani motocyklistki
Spojrzałam na chłopaków. Damian pokręcił głową oznajmiając że to nie on więc spojrzałam na Darka, a ten tylko się uśmiechnął. Podeszłam do niego z drinkiem w ręce
- Oj nie ładnie pan pogrywa, nie ładnie - zaśmiałam się i chciałam pójść dalej
- Pani również nie ładnie pogrywa - uśmiechnął się
- Ja? - wskazałam na siebie - a czemu pan tak sądzi
- Kiedyś się pani dowie.
- Dobrze proszę pana - zaczęłam się śmiać i odeszłam
Całą naszą grupką wyszliśmy na dwór. Musieliśmy poczekać aż Michał po nas przyjedzie. Sebastian poszedł piechotą bo musiał odprowadzić nowo poznaną koleżankę. Czyżby nasz Sebuś się zakochał. No ale nic. Na dworze było troszkę chłodno. Czułam że na moim ciele pojawia się gęsia skórka. Zauważył to Alan i do mnie podszedł.
- Proszę - założył mi na ramiona swoją bluzę
- Nie, nie chcę. Tobie będzie zimno.
- To zrobimy tak - założył na siebie bluzę i się do mnie przytulił
Wtuliłam się w niego i spojrzałam za jego plecy. Patrzył na mnie Darek i Konrad i coś sobie mówili. Olałam to ponieważ od początku czułam że intencje Darka nie są szczere. Gdy w oddali ujrzałam białego Opla ucieszyłam się. Wygryzłam chłopaków na tył, a sama usiadłam obok Michała. Podwieźli nas pod samą furtkę i odjechali. Po cichu weszliśmy do domu aby nie obudzić małej księżniczki. Damian z Magdą poszli od razu do Damiana pokoju, a ja zabrałam Alana do siebie. Uparł się że chce spać na podłodze więc dałam mu materac i zasnęłam.
***
Obudziły mnie promienie słońca przedostające się przez żaluzje. Gdy moje oczy przyzwyczaiły się do jasności rozejrzałam się po pokoju. Alan jeszcze spał więc po cichu wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół. Cieszyłam się że mam na sobie za dużą bluzkę Damiana i spodenki bo w salonie już siedzieli Piotrek, Sebastian i jak się później okazało kuzyn Piotrka Mateusz. Przywitałam się z nimi i poszłam po sok.
- Gdzie Alan? - spytał Damian
- Śpi. A gdzie Amelka? - rozejrzałam się w koło
- W ogrodzie. Bawi się z Duśką. - zaśmiał się Piotrek
- Idę do mojej księżniczki
Podniosłam się z kanapy i wyszłam na taras. NA dworze było parno mimo że była dopiero 11.
- Cześć skarbie - pocałowałam małą w główkę. Wyspałaś się?
pokiwała główką na tak i spojrzała na mnie. Wzięłam ją na ręce i wróciłam do domu.
- Damian ona coś jadła?
- Jak mama wychodziła z tatą Alana to dała jej kanapkę więc teraz możesz jej coś dać
- To co skarbie jemy? - poszłam z nią do kuchni
- patki - powiedziała dziecięcym głosem
- Ok. To będą płatki
Wsypałam do miseczki płatki czekoladowe i zalałam mlekiem. Zabrałam Amelkę wraz z miseczką płatków do salonu i tam posadziłam Amelkę na foteliku, a ta od razu zaczęła konsumować jedzenie. Rozmawiałam z chłopakami i jednocześnie bawiłam się z Amelką.
- Nadia co dziś robisz? - spytał Damian
- Miałam iść do Karoliny, a co? - spojrzałam na niego
- Do tej Karoliny?
- Tak Damian do tej Karoliny przeszkadza ci coś? - wkurzyłam się
- Nie, ale sama wiesz jak ona cię traktowała.
- Zmieniła się
- Jak chcesz. A co powiesz na to żeby wieczorem gdzieś wyjść.
- Zobaczymy jak wrócę.
- Ok.
Po południu ubrałam się w spodenki i koszulę. Założyłam adidasy ponieważ do Karoliny miałam zamiar jechać motocyklem. Do saszetki schowałam telefon, kluczę do domu i portfel. Poinformowałam Damiana że wychodzę i wrócę za 2 godzinki i wyszłam. Wyprowadziłam moje złotko z garażu i odjechałam w kierunku domu Karoliny. Zapukałam do drzwi i czekałam aż ktoś otworzy. Gdy drzwi się uchyliły po drugiej stronie pojawił się Darek
- Cześć. Jest Karolina? - spojrzałam na niego i ujrzałam uśmiech na jego twarzy
- Hej. Jest, wchodź - otworzył szerzej drzwi
Przechodząc do Karoliny minęłam salon w którym siedzieli chłopaki. W oczy rzucił mi się tylko Konrad i Mariusz. Schodami udałam się do pokoju Karoliny. Zapukałam i usłyszałam ciche " proszę"
- Hej, mogę? - spojrzałam w głąb pokoju
- Cześć. Jasne wchodź. Co się stało że mnie odwiedziłaś? - spojrzała na mnie
- Rozmawiałam z Twoim bratem i tak jakoś zaproponował żebym cię odwiedziła. Chyba że przeszkadzam to mogę pójść
- Nie coś ty, nie przeszkadzasz. I tak nie mam co robić.
Tak jak mówiłam. U Karoliny posiedziałam około 2 godzin. Najpierw porozmawiałyśmy u niej w pokoju, później zeszłyśmy na dół ale że w salonie jeszcze siedzieli chłopaki, a Karolina wie że ja zbytnio z nimi nie gadam więc wyszłyśmy na taras i poszłyśmy się kąpać. Dobrze że miałam na sobie strój. Gdy pływałyśmy w basenie na dwór wyszli chłopaki chciałam od razu wyjść ale Karolina mnie zatrzymała twierdząc że nie mam się czego wstydzić, jestem piękna, a jak nie nie mają co robić to niech patrzą i żałują że się ze mnie wyśmiewali. Stwierdziłam że ma rację ale zastrzegłam że zostanę jeśli ona za tydzień pójdzie ze mną na dyskotekę.
- Szantaż powiadasz? - zaśmiała się
- Dobry szantaż nie jest zły - zaśmiałam się
- Całkiem interesująca propozycja - kiwnęła głową
- Sie wie! - wypięłam klatę i ponownie zaczęłyśmy się śmiać.
Gdy tak się wygłupialiśmy usłyszałam że mój telefon dzwoni. Zmuszona byłam aby wyjść. Spojrzałam na wyświetlacz " Alan dzwoni"
- Słucham Ciebie skarbie - powiedziałam to specjalnie bo od jakiegoś tygodnia Konrad i Darek dziwnie na mnie patrzą
- O skarbie podoba mi się! Gdzie jesteś?
- A co tęsknisz? - zaśmiałam się
- Baldzo - udał dziecko
- Nie naśladuj Amelki! Niedługo wracam.
-No ja myślę bo Amelka też tęskni.
- No dobrze, dobrze ucałuj moją księżniczkę zaraz będę.
Pogadałam jeszcze chwilę z Karoliną, wytłumaczyłam jej o co chodzi i poprosiłam by się podpytała brata czemu tak na mnie patrzy i miała dać mi znać. Ubrałam buty i wróciłam do domu. Resztę dnia spędziłam na zabawie z Amelką.


---------------
Rozdział powiem szczerze że mi się podoba jako nieliczny z pisanych na szybko.
Nie wiem czy ktoś jeszcze odwiedza te blogi ponieważ ich trochę zaniedbałam przez kłopoty ale myślę że już będzie lepiej. Nie obiecuje nic ale postaram się.
Czytać i komentować <3

środa, 2 lipca 2014

Rozdział X "Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia."

O 14 usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Przechodząc koło lustra poprawiłam sukienkę i otworzyłam drzwi.
- Dzień dobry! - szeroko się uśmiechnęłam
- Cześć! - Alan się do mnie przytulił
Zaprosiłam wszystkich do środka. Wszyscy od razu zaczęli rozmowę, a ja z Amelią bawiłam się w ogrodzie. Ja siedziałam na huśtawce, a mała biegała razem z moim psem. Dora ( bo tak nazywa się pies) jest rasy Haski. Pies przyjazny, lubi biegać i jest mega słodki. Amelka miała taki duży uśmiech jak się z nią bawiła. Po chwili dołączył do mnie Alan.
- No tak puściła dziecko samo - zażartował
- Spadaj! Amelka woli towarzystwo Dory - zaśmiałam się
- Tak, tak tłumacz się
Spojrzałam na niego i rzuciłam w niego poduszką
- A to za co? Wiesz co! Gości tak traktować?
- Usiądź na tyłku to będę miła
- Już, już nie denerwuj się bo złość piękności szkodzi
Dość długo żartowaliśmy z Alanem. Później przyszła moja mama i oznajmiła że zbieramy się nad wodę. Spakowałam potrzebne rzeczy i wsiadłam do samochodu. Przez całą drogę wygłupiałam się z Alanem i Damianem. Już nigdy więcej nie usiądę pomiędzy nimi. Gdy dojechaliśmy na miejsce rozłożyłam koc, zdjęłam bluzkę zostając w górze stroju i w spodenkach, nasmarowałam się olejkiem i poszłam do wody. Chłopaki się wygłupiali w wodzie, mama z tatą Alana rozmawiali, Amelka siedziała przy nich bawiąc się piaskiem, a ja chodziłam brzegiem jeziora myśląc co może robić teraz Konrad. Moje myśli zawędrowały dość daleko. Myślałam również nad tym co było kiedyś, a jak teraz. Kiedyś było zupełnie inaczej, byłam inna i inaczej patrzyłam na świat który wydawał mi się że oblężony jest ludźmi którzy myślą tylko o sobie, których nie obchodzi nikt inny tylko oni. Ale spojrzeć teraz to jednak jeszcze są ludzie którzy potrafią przychylić ci kawałek nieba i obdarzyć opieką
- Nadia - usłyszałam wołanie, odwróciłam się, płyną do mnie Alan
- Co się stało? - spytałam gdy dopłynął do mnie
- Idziesz taka zamyślona przed siebie, oddalasz się od nas i nawet nie reagujesz na wołanie - dopiero teraz spostrzegłam że jestem daleko od rodziny
- Przepraszam. Zamyśliłam się, już wracam - szybko otarłam łzę która spoczywała na moim policzku gdy myślałam o Konradzie i wyminęłam Alana
- Chwila! - zatrzymał mnie - co się dzieję ?
- Nic ważnego. Chodźmy - chciałam zmienić temat
- Nie wywiniesz się. Chodź się przejdziemy i mi wszystko opowiesz - przytulił się do mnie i tak szliśmy brzegiem jeziora
- A co chcesz wiedzieć?
- Wart jest tego? - spytał niezrozumiale
- Kto? I Czego?
- On! Twoich łez
- Nie wiem. Pewnie nie, ale co to zmienia kiedy serce biję jak oszalałe, a nogi uginają się na sam widok? - spojrzałam w niebo
- A wie o tym? - zaczęłam się śmiać
- Oszalałeś? Nie, nie wie i się nie i się nie dowie! Nie jest to mu potrzebne
- Skąd wiesz że nie czuje tego samego?
- Bo wiem. Ten typ nie patrzy na taką zwykłą dziewczynę jak ja
- To niech żałuje. Bo takie zwykłe dziewczyny to skarb. Najmocniej kochają i są wierne. Nie to co takie farbowane plastiki.
- Dzięki brat! - dziwnie było mi to wymówić ale fakt, faktem to brat
- Za co? Za słowa prawdy? Nie dziękuj - pocałował mnie w czoło
- Nie - pokręciłam głową - za słowa które dodają pewności siebie chodź są kłamstwem - przytuliłam się
- Nie są kłamstwem. To czysta prawda oparta na faktach. Takie dziewczyny dla których liczy się to czy kupią sobie nowe kosmetyki lub sukienkę nie są nic warte. One nawet nie potrafią kochać prawdziwie. Tylko udają i to jeszcze jak masz kasę bo jak nie masz to nawet jak byś był mega przystojny nie spojrzą na Ciebie, a takie zwykłe dziewczyny z pasją w sercu są idealne na związki. Kochają sercem i bezgranicznie, ale niestety i najbardziej cierpią tak jak ty teraz
- Proszę przestań! - otarłam łzę
- Przepraszam - mocno mnie przytulił - A powiesz coś o nim?
- Muszę? - pokiwał głową - brunet, niebieskie oczy, wysoki. Piłkarz i motocyklista. Często się z nim widzę w szkole jak i po za ponieważ latamy na tych samych trasach.
I tak opowiadając wróciliśmy do rodziny. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę i zebraliśmy się do domu. Tata Alana wraz z nim i jego siostrą zostali na noc gdyż Amelka gdy przyjechaliśmy od razu padła na łóżko i usnęła, a Alan wybrał się z nami na dyskotekę. Dziewczyny dobrały mi strój i w większym gronie poszliśmy. Tańczyłam ze znajomymi czyli Alan, Damian, Magda, Piotrek, Iwona, Daria i Mateusz ( kumpel Piotrka_ kiedy do mnie podszedł....


----------
Jestem z kolejnym rozdziałem :))
Mam nadzieję że się podoba i liczę chociaż na jeden komentarz.