środa, 3 grudnia 2014

Rozdział XXVI " Uśmiecham się do ludzi,którzy jeszcze we mnie wierzą. "

  "Otulony jej spojrzeniem, podniósł głowę ku niebu.
By podziękować Bogu, że spotkał tak wspaniałą dziewczynę jak Ona"



Nigdy nie lubiłam pierwszych dni roku szkolnego. Trzeba było przestawić się z późnego wstawania na ranne. Jedyne co było fajne to te dni w których miałam na później takim właśnie był wtorek. Miałam do szkoły na 8.30 wstałam zaraz po 7, i zeszłam na dół ubrana w dżinsy, biała bokserkę i miętowy żakiet. Po kuchni krzątała się mama.
- Hej mamuś same jesteśmy bo jakoś cicho - nalałam sobie soku
- hej skarbie nie same bo tamten mały diabełek nie chce wstać. Co prawda prowadzę ja później ale i tak nie chce wstać
- To ja do niej pójdę
Podreptałam do pokoju Amelki leżała na łóżku i udawała ze śp
- Hej śliczna czemu nie wstajesz. Spóźnisz się do przedszkola. - osiadłam na brzegu łóżka
- ja ne ce - spojrzała na mnie - ce pac
- ale trzeba wstać do szkoły. Patrz ja tez idę
- cemu Kondziu wczoraj nie pszysedl - mówiła swoim słodkim głosem
- może nie mógł wiesz skarbie on tez ma obowiązki - uśmiechnęłam się - no już wstajemy. Idę do kuchni i za 2 minutki cię widzę
Poszłam do kuchni i zaczęłam jeść śniadanie kiedy zadzwonił mi telefon. Na wyświetlaczu zobaczyłam numer Konrada więc odebrałam
- Hej kotek. Już w szkole ?
- Hej. Dziś idę na 9 a ty ?
- No ja też. To co za 10 minut mam wpaść. ? - zaśmiał się
- No jak ci się chce to ok - zgodziłam się
Jak tylko rozłączyłam się z Konradem poszłam do pokoju Amelki i oznajmiłam ze za chwile będzie tutaj Konrad. Natychmiast podniosła się z łóżka, szybko się ubrała i pobiegła zjeść śniadanie. Szantażem było ze jak szybko zje śniadanie to ja odprowadzimy. Wróciłam do kuchni i dopiłam sok
- Jak to zrobiłaś ze ona w 5 minut się ubrała i już w połowie zjadła śniadanie !? - spojrzała na mnie mama
- Proste. Wystarczyło powiedzieć ze Konrad zaraz przyjdzie i ja razem odprowadzimy jak szybko się wyszukuje.
Mama zaczęła się śmiać z mojego pomysłu ale przyznała rację ze był skuteczny. Chwilę potem rozległ się dźwięk dzwonka. Poszłam otworzyć, a Amelka dojadała śniadanie.
- hej - czule się z nim przywitałam
- umm - chce takie codziennie
- pomarzyć można kochanie. A i podpadłeś Amelce musisz ja dziś odprowadzić do przedszkola - uśmiechnęłam się
- Nie ma problemu, czasu mamy dużo - zaśmiał się
Wszedł do kuchni i przywitał się z mama i Amelką. Niedługo potem wychodziliśmy. Amelka przez całą drogę pytała Konrada czemu nie przyszedł i tym podobne. Zaprowadziliśmy Amelkę pod sama klasę i poszliśmy do naszej szkoły.
- Kotek wiem ze miałem wczoraj przyjść ale jak wróciłem do domu to okazało się ze siostra mojej mamy przyjechała i zapomniałem napisać ci SMS - pocałował mnie
- ej wyluzuj nic się nie stało. - uśmiechnęłam się
Gdy doszliśmy do szkoły powędrowaliśmy do szatni, a potem pod klasę w której mieliśmy lekcje. Dziś miałam tylko 5 lekcji. Minęły mi bardzo szybko. Konrad miał 4 więc po lekcjach poszedł szybko do domu i wrócił po mnie bo obiecał Neli ze ja odbierze a jak mojej siostrze się coś obieca to nie ma przeproś. Tak więc po moich lekcjach poszliśmy razem po nią. Wracając do domu oczywiście głównym tematem było przedszkole młodej. Już miałam dosyć tego tematu. W domu mama dałam nam obiad spaghetti mniam *.*. Poszłam z Konradem do mnie do pokoju. Wygłupialiśmy się jak małe dzieci. Siedziałam Konradowi na kolanach i karmiłam go jedzeniem co z tego wynikło ze obydwoje byliśmy brudni. Gdy skończył nam się makaron Konrad poszedł się umyć a ja zaniosłam talerze do kuchni
- co ci się stało ? - spojrzała na mnie mama
- a bo haha Konrad mnie karmił - zaczęłam się śmiać
wróciłam do pokoju, Konrad pomógł mi odrobić lekcje. Wieczorem obejrzeliśmy film i około 19 poszedł do domu. Od razu weszłam na GG i czekałam aż zobaczę ze jest dostępny. Kiedyś z laptopa korzystałam raz na ile, a teraz ? Nie wyobrażam sobie nie rozmawiać z Konradem jednego dnia, a co za tym idzie na internecie jestem codziennie. Rozmawiałam z nim do 22. Niestety ja jutro mam na 8, a on na 7. Tak więc jutro idę sama. Pożegnałam się z nim i poszłam spać 


--------------
Przepraszam że dopiero teraz ale nie miałam internetu ;(
A tak wgl to rozdział taki sobie ale pisałam szybko bo miałam mało czasu.
Trzymajcie za mnie jutro kciuki bo mam testy próbne ;/
Akurat jutro moja słaba strona matma ;c 
A w piątek Angielski ( również nie zbyt mocna strona :D ) 
Miłego czytania :)) 

2 komentarze:

  1. Powodzenia, a teraz czekamy na kolejny rozdział, bo ten był krótki :P :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny :D
    Tylko trochę za krótki :>
    Ale rozumiem Cię,bo tez piszę próbne testy i wiem jak to jest :)
    Jutro matma :/
    Zło piekielne :)
    Powodzenia! :>

    OdpowiedzUsuń