wtorek, 30 grudnia 2014

Rozdział XXiX " Coś we mnie więdnie kiedy Ciebie nie ma. I czuje jakby zatrzymała się ziemia"

 " Chcę Ciebie dzisiaj, jutro, w przyszłym tygodniu
i przez resztę mojego życia"



Nad ranem obudził nas płacz Natalki. Zaczęłam się śmiać widząc minę Konrada która jak wiadomo nie była zadowolona z pobudki. Z grymasem wstał, ubrał się i razem poszliśmy do kuchni w którym Ola robiła śniadanie. Dałam jej całusa w policzek i zrobiłam herbatę. Upiłam kilka łyków i podeszłam do Natalki która miała zamiar płakać ale zaczęłam zabawiać ją jej ulubioną maskotką. Około południa poszłam do domu. Mama dziś musiała jechać do pracy bo zamieniła się z koleżanką, a tata pojechał w delegację. A jak wiadomo zostawić Alana z Amelką samych to będzie tak jak ostatnio. Wchodząc do domu usłyszałam rozmowę Alana z jakąś dziewczyną. Głos był mi znajomy tak jakby Karoliny. Nie było mi to dziwne że jest u mnie w domu ale że tak w inny sposób rozmawia z Alanem.
- Hej. Jestem już - krzyknęłam ściągając skórę
- O hej - wyjrzał Alan - nie musiałaś przychodzić radzę sobie - zaśmiał się
- Cześć Nadia - przywitała się Karolina
- A wy co tak tu razem? - uniosłam brew
- Czekam na Ciebie - wytknęła mi język
- Tak zważając na to że Alan dopiero mi powiedział że mogłam zostać u Konrada - zaśmiałam się
Podreptałam do salonu przywitać się z Amelką, a później poszłam do kuchni w którym przebywali Alan i Karolina.
- No to jak dowiem się czegoś czy nic? - zapytałam siadając na blacie
- Damian jest u Magdy, mama w pracy, a tata w delegacji - uśmiechnął się Alan
- Wiem że błyskotliwy nie jesteś ale nie o to mi chodziło - sprostowałam
- Ty jej powiedź - wyszeptała Karolina
- No bo yy - zaczął się jąkać
- Dobra krótka piłka. Jesteście razem czy nie? - próbowałam udać poważną ale mało co nie wybuchnęłam śmiechem
- Jesteśmy - spojrzała na mnie niepewnie Karolina
- To dobrze - uśmiechnęłam się, Karolina chciała się odezwać - nie, nie mam nic przeciwko i nie jestem zła - uśmiechnęła się
Poszliśmy wszyscy do salonu. Alan włączył jakiś film, a ja SMS - owałam z Konradem. Amelka bawiła się lalkami.
- Damian dziś będzie w domu? - spojrzałam na Alana
- Dalej się kłócicie? Nadia odpuścili byście w końcu, jesteście rodzeństwem, a zachowujecie się jak wrogowie - spojrzał na mnie
- Dobrze wiesz że to on nie akceptuje Konrada, chciałabym się z nim normalnie odzywać ale to on wszczyna kłótnie. Sam byłbyś zły gdyby on załóżmy nie akceptował Karoliny i wyzywał ją od Debili, oszustów i innych podobnych wyzwisk o których nie chce mówić przy Amelce - po policzku spłynęła mi łza. Odwróciłam się by ją szybko otrzeć ale i tak Alan to zauważył i Karolina. To niestety była prawda. Damian gdy tylko mógł obrażał Konrada nie przebierając w słowach.
- Hej mała nie płacz - przytulił mnie Alan - wiesz jaki ma charakter. Nie musi go akceptować ważne że my wiemy co do ciebie czuje i że dba o Ciebie. A on? No cóż nie możemy wpłynąć na to co on myśli o nim. - wyszeptał i pocałował mnie w czoło.
- Nie mówiłaś że Damian się tak zachowuje w stosunku do Konrada - spojrzała na mnie Karolina
- Bo myślałam że to zazdrość - wyszeptałam - Przepraszam ale idę do siebie - uśmiechnęłam się i opuściłam ich.
Włączyłam muzykę i rzuciłam się na łóżko. Momentalnie zaczęły spływać mi łzy, poduszka robiła się coraz to bardziej mokra, a ja gdy tylko pomyślałam o tym jak go obraża i słyszałam kolejny raz w myślach słowa Damiana kolejne łzy spływały. Miałam dość ciągłych kłótni z bratem który był ważny. W pewnej chwili zadzwonił mój telefon.
- Tak mamuś? - próbowałam aby mój głos był wesoły ale na marne
- Stało się coś? - spytała
- Nie wydaje ci się. A czemu dzwonisz?
- Chciałam się dowiedzieć czy dom nie stoi w płomieniach - zaśmiała się
- Nie, nie. Radzimy sobie - także się zaśmiałam chodź raczej był to wymuszony uśmiech
- Dobrze to dobranoc - rozłączyła się
Zeszłam na dół akurat w kuchni była tylko Karolina. Nalałam sobie soku i usiadłam obok niej
- Naprawdę tak jest jak mówiłaś?
- Tak. Damian nienawidzi Konrada. Wyzywa go od najgorszych, a nawet powiedział mi w twarz że jestem jego kolejną zabawką którą przeleci i zostawi. Rozumiesz? Własny brat. Poczułam się wtedy jakby traktował mnie jak łatwo panienkę, jak dziwkę - odparłam i kolejny raz polały się łzy
- Nie płacz, proszę - przytuliła mnie
- Karolina ja mam już dość kłótni z nim. Za każdym razem jak on jest w domu i ja to są kolejne zarzuty, codzienne pytania czy już mnie przeleciał - spojrzałam na nią - nie mam już siły aby go olewać.
- Nie olewaj, po prostu jak będzie gadał to wyjdź z pomieszczenia lub walnij go w twarz. Musi się w końcu ogarnąć. A jak to nie pomoże to weź od mamy pierścionek ma chyba jakiś zaręczynowy i powiedź że ci się oświadczył wcześniej uprzedzając mamę żeby się nie zdziwiła - uśmiechnęła się
- Dziękuje - pocałowałam ją w policzek
Późnym wieczorem kiedy Amelka już spała, przyszli do mnie oboje z gorącą czekoladą i powiedzieli że nie wyjdą dopóki szczerze nie będę się uśmiechała. Siedzieli u mnie chyba do 3 nad ranem aż w końcu bez sił usnęliśmy wszyscy u mnie w pokoju.



-----------
Witam :)
Postanowiłam dodać dziś ponieważ jutro nie będę miała czasu :)
Liczę że sie podoba :D
Oraz chciałam Życzyć Szampańskiej zabawy Sylwestrowej.
Pochwalcie się gdzie spędzacie Sylwestra?
Ja siedzę w domu ale za to z przyjaciółkami i chłopakiem ;3
Może nie tak superowo ale fajnie <3

6 komentarzy:

  1. Miodzio :P
    Uwielbiam te rozdziały są takie relaksujące ;)
    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku i dużo dużo rozdziałów!
    Co do zabawy do ja niestety w domu z rodzicami :/
    Ale cóż będzie Polsat będzie ekstra :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział genialny. Dobrze że dodalaś go dzisiaj, bo przynajmniej będzie się miło spało :D
    Co do Sylwestra to spędzam go w domku z koleżanką, komputerem, mikrofonem i instrumentami. No ale nie ważne xD
    Szczęśliwego Nowego Roku kochana! :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie skończyłam czytać całość. Powiem szczerze, że dobrze idzie ci pisanie :) Ostatnio sporo czytam tego typu blogów i ogólnie książek i to także fajnie się czyta. Myślę tylko, że powinnaś bardziej zwracać uwagę na przecinki, bo nie ma ich w miejscach, gdzie są bardzo konieczne i psuje to treść. Taka tylko uwaga ode mnie ;) Po prostu zanim dodasz rozdział zrób chwilę przerwy i przeczytaj go jeszcze raz i na pewno sama zauważysz błędy.

    Na pewno będę tu zaglądać ( równie często jak Zuza, która wysłała mi link do tego bloga ) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście wypowiadam się jako zaciekły czytelnik, bo z pisania to ze mnie "noga" xD

      Usuń
  5. Jak dawno mnie tu nie było!
    Ale wróciłam, nadrobiłam i ahh... Jest świetnie :D
    Chcę więcej :)

    OdpowiedzUsuń