niedziela, 1 lutego 2015

Rozdział XXXIII " To są obrazy nie do zmazania. Tego nie da się zapomnieć! "

 " Życie jest komedią dla tych, którzy patrzą,
A tragedią dla tych, którzy czują "


Obudziłam się o 5 bo pielęgniarkom zachciało się sprzątać na sali. Pewnie dlatego że za chwilę miała być zmiana i chcą pokazać że coś robiły. Wrr nienawidzę ich.
- Ciszej się nie da? - odezwał się Mateusz
- Umiesz cicho sprzątać? - spytała pielęgniarka
- Pokazał bym pani ale nie mam ochoty
- Ty już lepiej nic nie pokazuj - zaśmiał się Adrian
I weź tu człowieku bądź normalny i idź spać. Tuż przed godziną 8 w drzwiach pojawił się Konrad
- Cześć kochanie - podszedł do mnie z złożył buziaka na moich ustach
- Cześć, mogę wiedzieć co tu robisz? - spytałam z uśmiechem
- Mam do szkoły na 9.30 więc wstąpiłem wcześniej do Ciebie, nie cieszysz się?
- Pewnie że się ciesze wariacie - siadłam bliżej niego - a co tam w szkole się dzieje?
- Masz odpoczynek od szkoły, a jeszcze o nią pytasz? - wszyscy na mnie spojrzeli
- Oj no tylko chce cię dowiedzieć - zaśmiałam się
- Wszystko po staremu - odparł Konrad - niestety ja muszę się zbierać już wpadnę później, pa - pożegnał się i wyszedł
- Słodko razem wyglądacie - odparła Magda
- Dziękuje - uśmiechnęłam się
O 11 na obchód przyszedł lekarz. Wszystkich nas zbadał i przystanął obok mnie
- Boli jeszcze brzuch? - spytał pisząc coś w karcie
- Nie, już nie
- Tak więc operacja na razie nie będzie konieczna i jeśli bóle nie wystąpią to jutro cię wypiszemy - uśmiechnął się i wyszedł
- No w końcu - wzniosłam ręce do góry
- Też bym chciał już wyjść - odparł Adrian
- Zabrać cię ze sobą? - poruszałam brwiami
- Chętnie - uśmiechnął się
Późnym popołudniem przyszła do mnie mama z Amelką. Mała od razu wskoczyła do mnie na łóżko i się położyła obok.
- Co jest księżniczko? Zostajesz ze mną? - spojrzałam na mała
- Niee tu jest ble - skrzywiła się
-Wiem - skradłam jej buziaka
- Co mówił lekarz?- spytała mama
- Że może jutro mnie wypuszczą
- Już? A tak cicho było w domu - zaśmiała się
- Mogę sobie do Konrada pójść - udałam obrażoną
- No już pewnie i co jeszcze?
- Nic - wytknęłam język
O 18 zbierali się do domu. Pomyślałam że jeszcze kilka godzin i będę w domu więc zabrałam się za czytanie książki żeby czas szybciej zleciał
- To Twoja siostra? - spytał Mateusz
- Tak - uśmiechnęłam się
- Słodka, z całym rodzeństwem się tak dogadujesz?
- Nie. Tylko z siostrą i bratem, bo drugi się obraził że mam chłopaka - nie skrywałam przed nimi tego bo taka była prawda
- Dlaczego? Przecież jesteście szczęśliwi, bynajmniej tak widać - odparła Magda
- Bo tak jest. Kocham go i jestem z nim szczęśliwa ale mój brat tego nie pojmuje. Twierdzi że Konrad chce się mną tylko zabawić i zostawić. Po prostu jest zazdrosny że musi się z kimś innym dzielić siostrą zważając na to że ja zaakceptowałam że on ma dziewczynę. To trochę skomplikowane i trzeba to przeżyć żeby to zrozumieć - wyjaśniłam pokrótce i wróciłam do książki
Zjadłam kolację, umyłam się i postanowiłam położyć się spać gdyby na wypadek jutro znów była pobudka o 5 rano. Podłączyłam słuchawki do telefonu i puściłam muzykę zamulającą. Znów chciało mi się płakać gdy przypomniałam sobie o Damianie ale nie chciałam płakać przy nich.
Rano gdy się obudziłam a było to o 9 aż się zdziwiłam że tak długo spałam. Magda wytłumaczyła mi że rano nie sprzątali sal i w sumie nie wstałam tak późno bo praktycznie każdy o tej porze wstał. Z niecierpliwością czekałam na wypis, a gdy go w końcu dostałam jak najszybciej spakowałam swoje rzeczy, pożegnałam się z chłopakami i Magdą i opuściłam budynek.
- Obiecajcie mi że nigdy więcej tam mnie nie puścicie - wsiadłam do samochodu
- Aż tak źle było? - przywitałam się z tatą buziakiem w policzek
- A byłeś kiedyś w szpitalu? Tam jest okropnie - wzdrygnęłam się na samą myśl tych białych ścian
- No dobrze, dobrze w takim razie powiedz mi jak chcesz urodzić dzieci ? - zaśmiał się
- W domu
- Życzę powodzenia ciekawe kto Ci odbierze dziecko? - spojrzała na mnie mama
- Ty - pokazałam jej język
- Chyba śnisz - popukała się w głowę
- Strasznie schudłaś w tym szpitalu
- No właśnie i dlatego nie możecie mnie więcej tam puścić bo będzie ze mnie szkielet - zwróciłam uwagę
Wchodząc do domu zaniosłam torbę do łazienki i wróciłam do salonu. Położyłam się tuż obok siedzącego taty i oglądałam z nim jakiś film.
- Tato obejrzysz ze mną film ? - spojrzałam na niego
- A co teraz oglądamy? - zaśmiał się
- Ale chodzi mi o wojnie, trochę boję się sama oglądać a chciałabym go obejrzeć
- Nie wiedziałem że wasze pokolenie interesuje aż tak bardzo wojna - odparł - ale jeśli tak bardzo chcesz to obejrzę
Poszłam na górę po płytę z nagranym filmem. Bardzo chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej na temat wojny. Chciałabym dowiedzieć się jakie uczucia wtedy towarzyszyły osobom walczącym. Domyślam się że bali się o swoje życie bo niepewny był każdy dzień. Jednego dnia jesteś, a drugiego w ułamku sekundy możesz zniknąć. Nie wiem jak to jest biegać z bronią i strzelać do wrogów, a tego chciałabym się dowiedzieć. Ale z racji tego że dziadkowie mojej mamy nie żyją, a z rodziną taty nie mam kontaktu po za wujkiem który jest moim chrzestnym tego się nie dowiem. Z płytą zbiegłam na dół i włożyłam do odtwarzacza. Ze skupieniem czekałam aż zacznie się film. Już na początku zauważyłam że tatę zainteresował film. Siedzieliśmy oboje ze łzami w oczach, mnie bardzo wzruszył ten film. Młodzi ludzie z mojego wieku, a nawet młodsi musieli walczyć o wolność naszą. No cóż niektórzy tego nigdy nie docenią



--------------------
Taki sobie rozdział :)
Pod koniec zaprezentowałam moje zdanie na temat filmu " Miasto 44" który wczoraj obejrzałam i zdanie na temat niektórych osób młodych. Mamy wolność słowa więc mogę się wypowiedzieć mimo że mało na ten temat wiem.
Myślę że się wam spodoba.
Miłego czytania i oczywiście zapraszam na mój nowy blog : . http://walczy-sie-do-konca.blogspot.com/
Przypominam że komentarzami bardzo motywujecie :))

5 komentarzy:

  1. Ludziska! Komentujcie, przecież to nic nie kosztuje a bardzo motywuje! :D
    Rozdział bardzo fajny, ale mam nadzieje, że następny pojawi się szybciej :)
    Pozdrowienie z Włoch. ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak a szczególnie duża motywacja potrzebna mi na drugiego bloga ;))
    Ty zamiast odpoczywać we Włoszech to na necie siedzisz? ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Twojego bloga zawsze będę mieć czas :3
      Uwierz mi, że po 10 godzinach jazdy autem nie miałabyś zamiaru nigdzie iść ;) a internet akurat jest, więc czemu nie wejść na niego :P

      Usuń
  3. Rozdział cudny .
    Czekam na kolejny .

    OdpowiedzUsuń