"Nie pali, nie pije. Jest idealna...ale jara.
Jara się jego tak
delikatnym dotykiem,
a nim jeszcze bardziej. Z każdą chwilą uzależnia ją
coraz silniej"
Gdy się przebudziłam Konrad jeszcze spał. Spojrzałam na godzinę - 11. O nie! Nie będzie tyle spał. Pocałowałam go w policzek ale tylko się uśmiechnął.
- Wstajemy kochanie - przejechałam ręką po jego brzuchu
- jeszcze chwilkę skarbie - spojrzał na mnie. Tak słodko wygląda jak się przebudzi.
- Nie ma chwilki. Wstawaj - lekko go uszczypałam
- Ałł za co to ? - usiadł na łóżku
- O to mi chodziło - zaśmiałam się
Spojrzał na mnie i zaczął mnie łaskotać. Co prawda trochę się porzucałam po łóżku ale zrzuciłam go z łóżka. Triumfalnie patrząc na niego wyszłam z pokoju.
- Zaczekałabyś na poszkodowanego - szedł za mną i co chwilę wypowiadał słowa " ała"
- Co ci zrobiła ? - spojrzał na niego Darek
- No jak co? Zrzuciła mnie z łóżka - pożalił się
- Bardzo mądrze. Moja krew - przybiłam piątkę z Karoliną.
Wspólnie zjedliśmy śniadanie. Po śniadaniu pooglądaliśmy chwilę telewizję i wróciłam do domu. Konrad odprowadził mnie pod samą furtkę
- nie wejdziesz? - spojrzałam na niego
- Nie chce narażać się na twojego brata - spojrzał w kierunku domu, odwróciłam się. Na podwórku stał Damian i się nam przyglądał.
- Serio się nim przejmujesz? Nie chce to nie zaakceptuje jego problem. - powiedziałam głośniej żeby usłyszał to Damian.
- Jeśli chodzi o mnie nie przejmuj się. Wiem nie najlepsze są nasze kontakty ale nie martw się nic ci nie zrobię - podszedł do nas Damian
- Cóż za gest. Oświecenie czy metamorfoza? - zakpiłam - chodź - pociągnęłam Konrada za rękę
Gdy weszłam do domu pierwsza przywitała mnie Amelka. Przytuliła się do mnie, a później poszła do Konrada. Wziął ją na ręce i nie było w ogóle mowy aby z nich zeszła.
- Cześć mamuś, przyprowadziłam gościa - weszliśmy do kuchni.
- Cześć dzieciaki. Amelka daj odpocząć Konradowi
- Ale nie ma żadnego problemu. Mała jest cudowna - uśmiechnął się Konrad
- Mamuś my idziemy na górę no i bierzemy Amelkę.
- Czekaj. Rozmawiał z Tobą Damian? - spojrzała na mnie
- A tak. Jakieś cudowne odnowienie?
- Magda chyba z nim rozmawiała - odparła mama
Pokiwałam głową i ruszyłam na górę. Tematu mojego brata mam dość. Widocznie sam się nie umiał domyśleć niczego tylko dziewczyna musiała mu przemawiać do rozumu. Zabawne. Przez cały czas praktycznie Konrad wygłupiał się z Amelką, a ja na nich tylko patrzyłam. Czasem zrobiłam im parę zdjęć. Tak słodko razem wyglądali. Jak patrzyłam tak na Konrada to stwierdziłam że byłby dobrym bratem i również takim samym ojcem. Pod wieczór mała nareście nas opuściła. Nie żebym miała coś przeciwko jej obecności ale potrafi dać w kość. Leżeliśmy na łóżku i rozmawialiśmy o wszystkim.
- Chciałabyś mieć kiedyś dzieci? - w pewnym momencie spytał Konrad
- Chyba jak każdy. A czemu pytasz? - spojrzałam na niego
- Bo ja bardzo bym chciał je mieć z Tobą. - spojrzał mi w oczy
- To jakaś zachęta? - lekko się uśmiechnęłam
- To zatwierdzenie tego że traktuje nasz związek na serio i chciałbym założyć z Tobą rodzinę.
- To bardzo poważne słowa. Zastanów się nad nimi zanim obiecasz cokolwiek - położyłam się ponownie na jego klatce
- Jesteśmy pełnoletni. Tobie niewiele brakuje i na pewno już myślałaś jak to będzie kiedyś. To chyba nie jest dziwne że ja też o tym myślę i chcę już się ustatkować. Nie jestem jak każdy w tym wieku że myślę o zabawie. Niby mam te 18 lat ale czuje się starszy. Nie potrzebuje zabaw. Wolę spędzić ten czas z kimś ważnym niż szaleć na parkiecie i wracać do domu pijanym tak jak to robi większość w tym wieku. - przytulił mnie
- A kiedy chcesz szaleć jak nie teraz?
- Już się wyszalałem.
- Przepraszam że wam przeszkadzam ale chciałam się spytać czy Konrad dziś zostaje na noc czy nie? - w drzwiach pojawiła się mama
- A może? - spojrzałam na nią
- Jeśli jego rodzice się zgodzą to oczywiście - odparła.
- Ok. Dziękuje - uśmiechnęłam się do niej.
Gdy mama wyszła, Konrad zadzwonił i nie spytał się tylko oznajmił że nie będzie go w domu.
- Kochanie może ja wydrukuje Twoje zdjęcie, oprawie w ramkę i podaruje Twojej mamie bo niedługo zapomni jak jej syn wygląda - zaśmiałam się
- Dobrze. Taki jej prezent podaruje - uśmiechnął się i mnie pocałował.
Kiedy się umyliśmy i zjedliśmy kolację wzięliśmy laptopa i puściliśmy jakiś film. Leżąc w objęciach Konrada czułam się bezpieczna. Dziękowałam Bogu że postawił mi kogoś takiego na drodze. Byłam bardzo szczęśliwa że go mam. Niestety nie dane było mi obejrzeć film do końca bo sen mnie zmorzył i już w połowie odpłynęłam.
--------------
Witam z kolejnym rozdziałem :))
Liczę na to że się spodoba.
Dziękuje tym którzy są nadal ze mną <3
Fajny rozdział, ale szkoda, że taki krótki :cc Kiedy następny? ;D
OdpowiedzUsuń