"Możesz zamknąć oczy na rzeczy, których nie chcesz widzieć, ale nie możesz zamknąć serca na rzeczy, których nie chcesz czuć."
Nastał dzień wesela. Obudziłam się trochę po 9. Zeszłam na dół aby zjeść śniadanie. Po śniadaniu udałam się szybko na górę. Dobrze że parę dni wcześniej poznałam rodziców Konrada oraz rodzeństwo w innym wypadku pewnie dziś byłabym zestresowana. Na tą uroczystość przygotowałam na pierwszy dzień sukienkę różową, a na drugi dzień sukienkę. Zawsze zastanawiałam się co czują w tym dni nowożeńcy. Ciekawe jak ja będę się czuła i jak będzie wyglądał mój ślub. Ale dosyć na razie marzeń trzeba wracać do rzeczywistości. O 13 miała przyjść Karolina aby zrobić mi makijaż i fryzurę. Nie opłaca mi się iść do fryzjerki i kosmetyczki gdyż Karolina dobrze się czuję w tym fachu. O 14 miałam być już u Konrada ponieważ ślub był o 15 ale mieliśmy wyjeżdżać wcześniej. Parę dni wcześniej powiedziałam Damianowi o Konradzie i stało się to czego się obawiałam. Damian kompletnie mnie nie rozumiał, od tamtej pory się nie odzywa. Twierdzi że Konrad chce mnie tylko wykorzystać, zabawić i mnie zostawi. Ja natomiast tak nie uważam bo po co taki człowiek miałby się tak starać ? No ale trudno nie zrezygnuję z ukochanej osoby tylko dlatego że mój brat tego nie akceptuje. Gdy Karolina przyszła od razu wzięła za robienie makijażu, a że z nią przyszła jej siostra Kasia to ona zrobiła mi fryzurę. Niby prosta ale ładnie wyglądała. Jak dziewczyny już skończyły pomogły mi się ubrać żeby nie naruszyć fryzury. Gdy już byłam gotowa dziewczyny nie mogły się napatrzeć. Był dumne z siebie że im tak ładnie to wszystko wyszło. Zrobiliśmy sobie szybko zdjęcie żeby pochwalić się ich robotą i udałyśmy się wszystkie do wyjścia. Już zamykałam drzwi wyjściowe od domu gdyż nikogo w nim nie było pod bramę podjechał Konrad z starszym bratem. W głębi siebie byłam zadowolona że nie będę musiała przez całe miasto iść w sukience.
- Dzięki jeszcze raz dziewczyny za pomoc - dałam im po buziaku w policzek
- Nie ma sprawy, leć i baw się dobrze - uśmiechnęła się Kasia.
Pożegnałam się z dziewczynami i wsiadłam do samochodu.
- Cześć - przywitałam się z chłopakami
- Cześć młoda - z uśmiechem odpowiedział Kamil
- Cześć kochanie, ładnie wyglądasz - Konrad dał mi buziaka
- A dziękuje kochanie - posłałam mu buziaka
Do domu Konrada jechaliśmy parę minut. U Konrada w pokoju zostawiłam sukienkę na drugi dzień i resztę potrzebnych rzeczy i pojechaliśmy do domu młodej gdyż to ona była z rodziny Konrada. Tam wszystko odbywało się jak na każdym weselu, a raczej przywitaniu młodego. Na podwórku pełno gości oraz orkiestra. Gdy młody przyjechał to wraz ze swoją przyszłą żoną udali się na błogosławieństwo, a potem do kościoła. Po uroczystej mszy szybko złożyliśmy życzenia młodej parze i udaliśmy się na salę weselną. Tam wraz z resztą gości czekaliśmy na młodą parę. Po ich przyjeździe na początku było słodzenie wódki i tym podobne przy czym było dużo śmiechu bo Konrada brat zdążył się rozkręcić i trochę się wygłupiał. Tak jak Konrad powiedział nie miałam spokoju jak nie Konrad to jego brat i tak na zmianę z nimi tańczyłam. Kiedy puścili wolną piosenkę wtuliłam się do Konrada. Było tak cudownie
- Dziękuje skarbie za ten wieczór - pocałowałam go w policzek
- Nie kotek to ja dziękuje że ze mną tu dziś jesteś - uśmiechnął się - rozmawiałaś z Damianem?
- Tak. Ale nie gadajmy o nim. Jest tak jak się spodziewałam. Nie odzywa się do mnie
- Przepraszam skarbie - pocałował mnie
- Nie masz kochanie za co. Jemu przejdzie - uśmiechnęłam się
Resztę wieczoru spędziłam na rozmowach z rodzeństwem Konrada lub na tańcach. Około godziny 5 byliśmy w domu. Byłam tak padnięta że tylko przebrałam się w Konrada koszulkę i od razu poszłam spać.
------
Taki rozdział dziś troszkę bez dialogów. :)
Mam nadzieję że się podoba :*
Czytać i komentować :))
Bardzo fajny :) Taki....hm, inny ;D
OdpowiedzUsuńWiem, że marudzę i zawracam Ci głowę, ale postaraj się jak najczęściej dawać rozdziały, oki? :D Proooszę. <3
Podoba sie podoba :D
OdpowiedzUsuńŁał taki magiczny *.*
super :D