sobota, 23 sierpnia 2014

Rozdział XVIII "To, że wspominam o Nim coraz rzadziej, nie znaczy, że o Nim zapominam. On nadal jest w moim sercu. Zawsze tam będzie"

 "To jest właśnie prawdziwa miłość. Kiedy kochasz bez względu na wszystko, kiedy potrafisz wybaczyć nawet, kiedy bardzo cierpiałaś. Kiedy w tej właśnie jednej osobie skupia się cały Twój świat i jej szczęścia pragniesz najbardziej, czasem nawet kosztem własnego."



Obudziłam się dopiero na obiad. Gdy zeszłam na dół wszyscy już siadali do stołu.
- Witamy śpiącą królewnę - zaśmiała się mama
- Dzień dobry. - uśmiechnęłam się
- Jak się spało ? - spytał pan Piotr
- Źle, spać nie mogłam - mama zaczęła się śmiać. Spojrzałam na nią.
- Nie tylko ty - spojrzałam na Damiana i Alana którzy prawie spali przy stole.
Zaśmiałam się i zaczęłam jeść obiad. Po obiedzie pozmywałam naczynia i poszłam na górę się przebrać. Ubrałam miętową koszulę, jeansowe spodenki i miętowe baleriny. Włosy wyprostowałam, zrobiłam lekki makijaż i zadzwoniłam do Karoliny. Umówiłam się z nią że za 10 minut do niej wpadnę. Zabrałam z pokoju słuchawki, telefon i oznajmiłam mamie że idę do Karoliny. Wolnym krokiem doszłam do jej domu. Zapukałam do drzwi i czekałam aż ktoś otworzy. Po chwili przede mną stał Darek
- Cześć. Jest Karola ?
- Jest. Wejdź - wpuścił mnie do środka
Zdjęłam buty i udałam się na górę gdzie przebywała Karola. Zapukałam do drzwi i gdy usłyszałam " wejdź " weszłam do środka. Karola stała w spodenkach przed szafą, a na łóżku było pełno ubrać.
- Yy cześć. Co tu się działo? - spojrzałam na Karolinę
- Nie mam żadnej bluzki - jęczała - pomóż
- Oh Karola ty zawsze masz problem z tymi ciuchami. - odłożyłam telefon na biurko i podeszłam do szafy aby wybrać jej jakąś bluzkę - załóż tą - podałam jej różową bokserkę z napisami
- Będzie pasować? - spojrzała
- Tak, będzie - uśmiechnęłam się
Założyła bluzkę, posprzątała ciuchy które wcześniej wyrzuciła z szafy i spojrzała na mnie
- Co tak patrzysz ? - zaśmiałam się
- Masz pomysł na dzisiejsze popołudnie ?
- Nie a co ? - spojrzałam na nią
- To już masz. Zbieraj się, idziemy na miasto. Muszę sobie coś kupić.
Nie był to zły pomysł, od dłuższego czasu chciałam wybrać się na zakupy. Poszłyśmy jeszcze do mnie po pieniądze i ruszyliśmy. Po sklepach chodziłyśmy długo i pewnie chodziłybyśmy dłużej gdyby nie zadzwonił Darek i nie kazał Karolinie wracać. Ja kupiłam sobie szpilki, czapkę, sukienkę i bluzę , a Karolina bluzkę, spodenki, buty i okulary. Zadowolone z zakupów do domu wracałyśmy z uśmiechem. Pożegnałam się z Karoliną i sama podreptałam do domu. W domu pokazałam mamię moje zdobycze i poszłam na górę. Rozpakowałam zakupy do szafy i zalogowałam się na Facebooka. Nikogo ciekawego nie było więc wyszłam. Po chwili zadzwonił mój telefon, jak spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam napis " misiek :* " od razu odebrałam. Pytał się czy mogę wyjść lub czy on może przyjść. Pomyślałam że raz się żyje i zaprosiłam go do siebie. Zeszłam na dół całe szczęście że w całym domu była tylko mama i Amelka
- Mamo bo y wiesz zaraz przyjdzie kolega do mnie ok? - spojrzałam niepewnie na nią
- Chłopak czy kolega? - uśmiechnęła się
- Oj mamo. No dobra chłopak ale nie mów Damianowi ok?
- A to czemu myszko.
- Bo on go nie lubi - uśmiechnęłam się do Amelki
- Dobrze nie powiem, no chyba że sam na niego trafi to wtedy wiesz.
- Nie trafi. Damian nocuje dziś u Magdy - oznajmiłam i poszłam otworzyć drzwi ponieważ zadzwonił dzwonek.
Przed drzwiami stał Konrad. Wpuściłam go do środka i przywitałam go buziakiem. Zapoznałam go z mamą i zabrałam do siebie.
- Tęskniłem wiesz ? - gdy tylko przekroczył próg mojego pokoju szybko zamknął drzwi i mnie przyciągnął do siebie
- Ja też - pocałowałam go, odwzajemnił pocałunek.
Wieczorkiem położyliśmy się na łóżku i wtuleni w siebie oglądaliśmy film. Około 24 Konrad poszedł do domu. Zrobiło mi się smutno. Tak dobrze było jak był koło mnie, gdy czułam jego ciepło. Napisałam do niego wiadomość " Już tęsknię misiek :* Kocham <3 " od razu dostałam odpowiedź " Ja też tęsknię i kocham :* Myszko idź spać bo byłaś zmęczona <3 " i tak też zrobiłam. Przebrałam się w piżamę i od razu się położyłam.


-----------
Dziś trochę krótki ale nie miałam pomysłu :)
Mam nadzieję że się podoba :P
Czytać i komentować :)

środa, 13 sierpnia 2014

Rozdział XVII "Człowiek może znieść bardzo dużo, lecz popełnia błąd sądząc, że potrafi znieść wszystko."

 " Dla ciebie iść, tam gdzie nie dotarł nikt, 
dla ciebie znieść, to czego nie da się, przy tobie być, 
i za tobą wszędzie iść, być tam gdzie ty, i ocierać wszystkie łzy " ...





Gdy się przebudziłam usłyszałam huk i dziwne odgłosy. Podniosłam się na łokciach, przetarłam twarz i sprawdziłam godzinę. Była 9 rano a u mnie w domu coś się dzieje. Zwlokłam się z łóżka i wyszłam z pokoju. Przywitała mnie góra kartonów stojąca niedaleko moich drzwi
- Ktoś mi powie co tu się dzieje ? - stałam w drzwiach z rozłożonymi rękoma
- Młoda przeprowadzamy się - krzyknął Damian
- Zwariuje, no zwariuje - postukałam się w czoło 3 razy i zamknęłam drzwi
- Pakuj się - do pokoju wpadł Damian
- Spadaj - wygoniłam go z pokoju
Położyłam się na łóżku i oglądałam sufit kiedy zadzwonił do mnie telefon. Był to Konrad. Porozmawialiśmy chwilkę i się rozłączył. Ubrałam koszulkę oraz spodenki, telefon schowałam do kieszeni i zeszłam na dół ponieważ byłam głodna. Przecisnęłam się przez kartony Damiana i walizki Alana i dotarłam do kuchni. W kuchni był pan Piotr.
- Dzień dobry. Może pan mi wytłumaczy co oni robią? - wskazałam na chłopaków
- Pakują się ponieważ już dziś możemy się przenieść
- Już meble są w tamtym mieszkaniu ? - zdziwiłam się. Niedawno zamawiali a już są?
- Jeszcze nie wszystkie ale mieszkać się da. Dziś lub jutro powinni dowieść resztę mebli więc już spokojnie możesz się pakować i wyprowadzać - uśmiechnął się
Odwzajemniłam uśmiech chociaż fakt że tak szybko mam opuścić ten dom mnie przerażała. Tutaj się wychowałam, tu stawiałam pierwsze kroki i tu wylewałam najwięcej łez poprzez młodzieńcze miłości czy jakieś inne problemy, a teraz tak z dnia na dzień mam opuścić ten dom i zamieszkać w innym.
- A nie wiem pan czemu po tak długim czasie moja mama postanawia sprzedać ten dom ? - zapytałam bo liczyłam że chociaż pa Piotr będzie wiedział
- Sądzę że powinnaś porozmawiać o tym z mamą. - odparł i wyszedł
Wzruszyłam ramionami i przygotowałam sobie śniadanie. Gdy piłam kawę do kuchni weszła mama
- Cześć myszko. Jeszcze nie spakowana pewnie ? -zaśmiała się i pocałowała mnie w głowę
- Cześć mamo. Niedawno wstałam i nie zbyt wiem co tu się dzieje - zatoczyłam kółko ręką
Mama się tylko zaśmiała i nic nie odpowiedziała
- Mamuś a czemu w ogóle sprzedajesz ten dom ?
- Córeczko jesteś już duża więc ci chyba mogę powiedzieć. Ostatnio dostałam list od adwokata w którym pisało że twój tata chce go sprzedać i musimy się wyprowadzić. Próbowałam rozmawiać z nim ale był nie ubłagany. Miał swoją rodzinę i chciał mieszkać w domu a nie w bloku, a że ten dom należy do jego rodziców to ma do niego pełne prawo - oznajmiła, a mnie zbiło z tropu. Mój własny ojciec wygania mnie z domu bo sam chce w nim zamieszkać. Ma pieniędzy jak lodu. Ma swoją firmę w której zarabia dużo. Gdzie chciałby tam by kupił sobie mieszkanie. Nienawidziłam go po tym jak nas zostawił, teraz nawet nie chciałabym z nim słowa zamienić.
- Ok. Kochający tata po prostu - wypowiedziałam z sarkazmem i łzami w oczach. Mama to zauważyła
- Skarbie..- złapała mnie za rękę, pokręciłam głową
- Idę się pakować. Niech sobie kochany tatuś żyje z nową rodzinką i szasta pieniążkami na nową królewnę - wstałam od stołu i czym prędzej pognałam do pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz, włączyłam muzykę i zaczęłam pakować wszystko co było w moim pokoju. Zaczęłam pakować ubrania do walizki. Wyrobiłam się w 3 godzinach. Około 15 zeszłam na dół i oznajmiłam że już spakowana jestem. Mama jedynie się uśmiechnęła, a pan Piotr od razu się podniósł i z chłopakami poszedł znieść moje rzeczy. Usiadłam na kanapie obok mamy i bawiłam się z Amelką.
- Jak się czujesz? - spojrzała na mnie mama
- Dobrze. - uśmiechnęłam się
- Nie o to pytam
- Mamo żal do ojca miałam odkąd się dowiedziałam że nas zostawił, a teraz już go nienawidzę. Co to za ojciec który własne dzieci z domu wygania ? - spojrzałam na nią
- Nie mów tak to twój tata - próbowała mnie uspokoić
- Taki tata to nie tata. Ale nie rozmawiajmy o nim. Powiedź mam balkon w pokoju - zaśmiałam się
- Masz - uśmiechnęła się
Cieszyłam się jak dziecko że będę miała balkon i duży parapet na którym będę przesiadywać znając mnie pół dnia. Spakowaliśmy połowę rzeczy do samochodu ponieważ wszystko się nie zmieściło pan Piotr z Alanem i Damianem pojechał zawieść i wrócić po drugą połowę. Ja z mamą pakowałam ostatnie rzeczy. Takie jak szklanki, talerze czy buty z szafy. W ostatniej chwili mama przypomniała sobie że jeszcze na strychu są jakieś kartony z ubraniami. Poszłam na strych i zniosłam to wszystko. Nie ukrywam jak popatrzyłam na te wszystkie kartony to trochę tego było. Gdy już wszystkie kartony znalazły się w nowym domu pan Piotr przyjechał po nas. Troszkę nie wyjściowo wyglądałam ponieważ nie chciało mi się przebierać, a później już wszystkie moje ubrania były w innym miejscu. Droga nie była długa. Jak dojechaliśmy pan Piotr pokazał nam gdzie mamy swoje pokoje. Pech chciał że miałam pomiędzy Damianem, a Alanem. Każdy znosił swoje kartony do pokoi. Miałam piękny pokój. Pod oknem stało wielkie łóżko, na jednej całej ścianie miałam białe meble, a po środku nich biurko. Niedaleko drugiego okna była wielka toaletka. W rogu stały dwa czerwone fotele kółkowe. Na podłodze miałam panele czarne oraz miękki dywan. Wszystko razem pięknie wyglądało. Rozpakowałam wszystkie swoje rzeczy do szafek. Ustawiłam zdjęcia, figurki. Kosmetyki poustawiałam na toaletce. Okręciłam się dookoła pokoju i stwierdziłam że wszystko jest idealni. Wyszłam do salonu w którym przebywała mama z panem Piotrem. Salon był niewielki połączony z kuchnią. Na środku stała duża czarna kanapa, na przeciwko telewizor i stolik przed. Po bokach dwa fotele również czarne.
- I jak podoba się pokój ? - spytał pan Piotr
- Jest piękny - uśmiechnęłam się - dziękuje - przytuliłam ich.
- Już starczy bo nas udusisz - zaśmiała się mama
W tym momencie zadzwonił do mnie telefon. Zobaczyłam na wyświetlaczu " Misiek :* " . Odebrałam, chciał się spotkać bo się stęsknił. Umówiliśmy się niedaleko szkoły w parku. Pobiegłam na górę się przebrać. Założyłam rurki czarne, bokserkę w serca i czarne adidasy. Na bokserkę założyłam bluzę i oznajmiłam mamię że wychodzę. Spacerkiem dotarłam do umówionego miejsca i upewniając się że jeszcze nie ma Konrada usiadłam na ławce. Mimo godziny 22.30 dało się zauważyć jeszcze jakiś ludzi. Niedaleko mnie siedziała jakaś para nastolatków. W ciemności dostrzegłam znaną mi sylwetkę. Uśmiechnęłam się i czekałam aż podejdzie. Przywitałam go namiętnym pocałunkiem, a ja w zamian dostałam czerwoną różę. Konrad złapał mnie za rękę i prowadził sama nie wiem gdzie. W połowie drogi zorientowałam się że idziemy nad jeziorko. Usiedliśmy na molo, wtuliłam się w Konrada i razem oglądaliśmy gwiazdy. Nawet udało nam się zauważyć 1 spadającą. Około 1 rano mama zadzwoniła i poprosiła aby wracała już bo późno i się martwi o mnie. Oznajmiłam Konrada że muszę się już zbierać, powiedział że musi odprowadzić mnie pod samą furtkę. Zaśmiałam się i ruszyliśmy w drogę do mojego domu. Na początku Konrad nie wiedział że się przeprowadziłam i chciał iść do mojego starego domu ale gdy mu opowiedziałam o przeprowadzce, ucieszył się bo sam niedaleko mieszkał. Odprowadził mnie pod furtkę, pożegnał namiętnym buziakiem i poczekał aż wejdę do domu. Przez okno w kuchni widziałam, że coś robi w telefonie, a za chwilę ruszył do domu.Wstawiłam różę do wody i ruszyłam do pokoju. Wchodziłam po schodach na górę kiedy dostałam wiadomość od niego. " Dobranoc kochanie :* Pamiętaj kocham ♥ " odpisałam że też go kocham i życzę mu słodkich koszmarów. Odpisał mi że koszmary mu się nie śnią tylko ja. Popisałam z nim jeszcze trochę, odwiedziłam Facebook i poszłam spać. Strasznie trudno było mi zasnąć w nowym miejscu dlatego też dopiero koło 5 rano zasnęłam.



------
Przepraszam że tak późno ale wcześniej nie miałam czasu bo do pracy chodziłam :)
Mam nadzieję że rozdział się podoba :D
Czytać i komentować :)

sobota, 2 sierpnia 2014

Rozdział XVI " nie kocha za coś, tylko pomimo wszystko .. "

 "ciekawe, czy też uśmiecha się do ekranu, gdy dostaje wiadomość
ode mnie, jak ja, gdy dostaje każdą od niego"


Rano ciężko było mi wstać. Poszłam za późno spać, a za wcześnie byłam obudzona
- skarbie co się dzieje? - spytałam stojącej w drzwiach Amelki
- Ganjaja się - odparła słodkim, dziecięcym głosem i wdrapała się na łóżko
- Nie dali ci spać bo się ganiają tak? - spytałam dla pewności
- tak - pokiwała główką, odgarnęłam kołdrę i wpuściłam ją koło siebie.
Szybko znalazła się obok i się przytuliła. Nie wiadomo kiedy zasnęła. Wyszłam po cichu z pokoju i zeszłam dół
- Wy to moglibyście chociaż jeden dzień nie krzyczeć - powiedziałam do chłopaków kiedy siedzieli w salonie.
- Nie dramatyzuj maleńka - odezwał się Damian
Pokręciłam głową i przyszykowałam sobie śniadanie. Całe szczęście w spokoju dano mi go zjeść. Gdy zmywałam naczynia po śniadaniu usłyszałam jak dzwoni mi telefon. Odebrałam gdy zobaczyłam na wyświetlaczu numer Karoliny
- Co się stało ?
- Nie mam w co się ubrać - wymamrotała
- Eh wpadaj do mnie i razem coś wybierzemy ode mnie - zaśmiałam się
- Dziękuje. Jesteś kochana. Będę o 17. Co ja bym bez Ciebie zrobiła? Dobra pa - rozłączyła się
Około 16 poszłam wziąć prysznic. Starannie wysuszyłam włosy, zrobiłam sobie makijaż i założyłam wybraną sukienkę. Gdy wychodziłam z łazienki usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół i otworzyłam. Była to Karolina. Zaprowadziłam ją do pokoju, postawiłam przed szafą i kazałam sobie coś wybrać. Ja w tym czasie szukałam butów odpowiednich do mojej sukienki. Karolina wybrała białą sukienkę, do tego dałam jej białe szpilki, zrobiłam makijaż i kucyka z warkoczem. Stojąc przed lustrem stwierdziliśmy że jest idealnie.
- Dziewczyny szybciej - usłyszałam pukanie do drzwi
Karolina zrobiła szybko zdjęcie " pamiątkowe" i wyszłyśmy. Na koncert zawoził nas jak zwykle brat Piotrka. Na miejscu chłopaki dogadywali się z Michałem odnośnie odbioru, a my wysiadłyśmy i poszłyśmy zamówić stolik. W oddali zobaczyłam stolik Darka i Konrada dlatego jak Damian przyszli my od razu się zmyłyśmy
- Cześć. Możemy ? - zapytałam stojąc koło stolika
- Piękne panie zawsze przyjmiemy - oznajmił Konrad
Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Karolina usiadła koło Darka bo jak twierdziła że woli koło brata, a mi wydawało się że chodzi o Alana. Po prostu z tamtej strony lepiej go widzi
- Co będzie jak nie będę mógł się powstrzymać i cię pocałuje dziś? - spytał szeptem Konrad
- Co ty taki w gorącej wodzie kąpany? Aż tak ci się śpieszy - spojrzałam mu w oczy
- Miałaś tego nie robić to po pierwsze, a po drugie już mówiłem ci że chce już mieć cię przy sobie i wiedzieć że coś dla ciebie znaczę
- I pocałował byś mnie tak tutaj przy wszystkich? A co na to twoi kumple?
- Pieprzyć ich zdanie. To moje życie, a nie ich
- Krystian bierz - odezwał się Marcin i podsunął mu kieliszek
- Ja na chwilę przepraszam. Zaraz wracam - wstałam od stolika i poszłam w kierunku wyjścia. Chciałam to wszystko przemyśleć.
- Gdzie idziesz ? - poczułam szarpnięcie za rękę i znalazłam się parę centymetrów od Konrada
- Idę się przewietrzyć - nie odpowiedział nic tylko wrócił do kumpli. Olałam to i wyszłam. Usiadłam na ławce i spojrzałam w niego. Chciałam jeden, jedyny znak który wskazałby mi jak mam postąpić. Jaką decyzję podjąć. Nie minęło 5 minut, a Konrad już był znowu.
- Przepraszam ale musiałem wytłumaczyć im że zaraz wracam i wziąć bluzę żebyś nie zmarzła - założył mi swoją bluzę
- A ty?
- Mi jest ciepło - oznajmił - dokończymy rozmowę ?
- A co ty chcesz jeszcze wiedzieć?
- Dlaczego tak po prostu nie chcesz byśmy byli razem? Przeszkadza ci coś w moim zachowaniu? Powiedz, a zmienię to.
- Nie to nie o to chodzi, ja po prostu chyba boję się zaufać. Boje się że to jest jakiś głupi żart, niedługo wszystko pryśnie i kolejny raz będę cierpiała - spojrzałam na niego - mało jest dziewczyn w koło Ciebie? Czemu tam nie szukasz?
- Bo już odnalazłem swój ideał? Już ci mówiłem że sam mam uczucia i szanuje także uczucia innych. Wiem jak to jest być zranionym przez ukochaną osobę uwierz. Nie potrafił bym zranić drugiego człowieka. Możesz myśleć inaczej o mnie ponieważ przy chłopakach nie jestem prawdziwym sobą. Przed nimi otwieram garstkę siebie. Chce stworzyć związek z Tobą i wiem że nam się uda - ukucnął przede mną
- Konrad na chwilę obecną nie jestem ci w stanie nic obiecać. Jest dla mnie chyba jeszcze za krótko. Dopiero się dowiedziałam że ci się podobam,a ty mi teraz z związkiem wyskakujesz. Nie chce żeby chłopaki się z ciebie wyśmiewali że ze mną jesteś - oznajmiłam patrząc na niego
- Mam gdzieś ich zdanie. Prawdziwi zaakceptują, fałszywych mam gdzieś. Ale ok rozumiem, a mogę chociaż liczyć na buziaka?
Dałam mu buziaka w usta i wróciłam na salę ówcześnie oddając mu bluzę. Usiadłam obok Damiana i Alana. Wysłałam tylko Karolinie SMS że wszystko ok i idę do brata. Przesunęłam się obok Magdy i spytałam czy mogłaby mi zamówić wódkę z colą. Spytała się mnie o co chodzi, wytłumaczyłam jej po krotce co i jak
- Czemu nie dasz mu szansy skoro i ty chcesz tego związku?
- Bo boję się mu zaufać. Boję się że może mnie zranić i że założył się z kimś że mnie zdobędzie - zaczęłam płakać.
- Cii... skarbie - przytuliła mnie - skoro zapewnia cię że z nikim się nie założył to na pewno tego nie zrobił. Rób t co mówi Ci serduszko - wyszeptała
- Ale Damian. On będzie zły bo nie lubi Konrada - spojrzałam na nią
- Damianem się nie przejmuj. Znasz go przecież. Będzie zły ale będzie musiał zaakceptować..Biorę go na siebie. - uśmiechnęła się
Po dłuższej chwili przyznałam rację Magdzie, wypiłam colę z wódką i poszłam do stolika Konrada. Jak się okazało nie było go
- Nie wiecie gdzie jest Konrad? - spytałam chłopaków
- Nie, wyszedł zaraz po Tobie i nie wrócił - zaczęłam się denerwować
Gdzie on mógł pójść? Wyszłam szybko na dwór i wybrałam numer do niego. Odebrał oznajmiając że nie ma ochoty na koncert i wraca do domu. Poprosiłam aby poczekał w parku bo chciałam z nim pogadać. Odparł żebym czekała na ławce przed klubem, jest niedaleko to się wróci. Usiadłam i czekałam. W głowię próbowałam sobie ułożyć chociażby fragment co miałabym mu powiedzieć. Nic nie przyszło mi do głowy. Gdy ujrzałam jego postać uśmiechnęłam się.
- O czym chciałaś rozmawiać? - stanął przede mną. Przez chwilę patrzyłam mu prosto w oczy aż w końcu podniosłam się i pocałowałam go. Na początku był zaskoczony tak jak wtedy w pokoju ale później poczułam jak mnie obejmuje, uśmiechnęłam się
- Chciałam Ci powiedzieć że wszystko przemyślałam i jeśli nadal chcesz to chce spróbować - wyszeptałam
- Chce - pocałował mnie i podniósł
Oboje stwierdziliśmy że nie mamy ochoty na koncert więc poszliśmy na plac zabaw. Usiedliśmy na ławce i rozmawialiśmy o wszystkim. Około 1 wróciliśmy do klubu, Koncert trwał w najlepsze. Wszyscy dobrze się bawili i chyba nawet nikt nie zorientował się że nas nie ma. Wtopiliśmy się w tłum i razem z resztą zaczęliśmy tańczyć. Jeszce chyba nie dotarło do mnie że właśnie jestem w związku z chłopakiem o którym marzyłam już od roku. Kiedyś wydawało mi się że rozmowa z nim będzie nierealna, a tutaj związek? Ciekawe jak zareagują mama i Damian. Gdy mnie przytulał moje serduszko jakby szybciej biło. Miałam dylemat czy nie postąpiłam za szybko ale w końcu jestem młoda. Kiedy mam uczyć się na błędach jak nie teraz. Skoro jestem jak na razie szczęśliwa to chyba jest dobrze. W tłumie ujrzałam Alana który przytulał Karolinę. Uśmiechnęłam się, pocałowałam Konrada w policzek i skupiłam się na koncercie. Po koncercie do domu odwiózł nas Michał. Przebrałam się w piżamę i od razu poszłam spać.



---------
Dziękuje za 1076 wyświetleń ! ♥
Czytać i komentować :)
Za błędy przepraszam :)