Przepraszam że nic ostatnio nie dodaje ale cierpię na poważny zanik weny :(
Wybaczcie mi to, postaram się naprawić swoją nieobecność, jutro cały dzień jestem poza domem, czeka na mnie jezioro Białe :) W czasie drogi postaram się coś napisać :)
Jeśli nadal ze mną jesteście, napiszcie w komentarzu, będę wiedzieć czy opłaca się jeszcze prowadzić ten blog :)
piątek, 12 czerwca 2015
piątek, 5 czerwca 2015
Rozdział XXXX ' Przyjaciel to największy skarb na świecie ♥ '
Wstaje równo z budzikiem, ubieram naszykowane ubrania i szybko schodzę na dół, tam już krząta się mama robiąc śniadanie.
- Cześć córcia - przywitała mnie buziakiem w policzek
- Cześć mamuś - uśmiechnęłam się
- Siadaj jeść - wskazała głową na stół
Gdy kończyłam jeść do kuchni jak burza wparował Alan.
- Cześć wszystkim! - Krzyknął radośnie
- Aha, a temu co? - Spojrzałam na mamę, ta kiwnęła tylko ręką, wolałam nie pytać niż dowiedzieć się czegoś nie odpowiedniego o Alanie. Po śniadaniu szybko się ubrałam w koturny i skórkę, pożegnałam się z mamą i poszłam do szkoły. W połowie drogi doszedł do mnie Konrad. Przez ostatnie kilka dni brakowało mi bardzo jego ust, ramion. Nadal nie mogę uwierzyć że jestem z kimś kogo szczerze nie cierpiałam, a już niedługo minie nam rok.
- O czym myślisz kochanie? - Pocałował mnie w skroń
- Pamiętasz jak się nienawidziliśmy, codzienny wzrok który jakby mógł to by zabijał, a teraz? Niedługo minie nam rok
- Pamiętam i zastanawiam się dlaczego tak postępowałem - Zaśmiał się
- Bo tak robili twoi koledzy - przypomniałam mu
Odprowadził mnie pod moją szafkę, szybko się przebrałam i czekałam aż on się przebierze. Razem poszliśmy do naszych znajomych. Podeszłam pod klasę i niemalże od razu zadzwonił dzwonek. Wchodzę do klasy, zajmuje przedostatnia ławkę przy oknie i czekam z resztą klasy na nauczyciela. W końcu przychodzi, sprawdza listę i zaczyna się lekcja. Taka lekcja że aż wcale. Siedzimy, robimy co chcemy i tak czas płynie. Za mną siedzą Kornel i Daniel. Fajne, pozytywne rodzeństwo. Łatwo ich odróżnić bo Kornel ma bliznę koło oka. Czytam książkę kiedy czuje jak ktoś uderzył mnie lekko w ramię, odwracam się.i spotykam się z wzrokiem Daniela
- Co robisz dziś po szkole? - Pyta ściszonym głosem
- Zajmuje się siostra, a co? - Patrzę na niego
- Bo mam problem, chce kupić prezent Oliwi bo ma urodziny w piątek, a nie wiem co. Pomyślałem że skoro się przyjaźnicie to mi coś doradzisz? - Spogląda niepewnie
- O kurcze, zapomniałam. Pewnie że ci pomogę, sama muszę kupić, mogę iść z siostrą? - Uśmiecham się delikatnie
- Pewnie! Lubię małe dzieci! - Zaczyna się śmiać
- Pasuje ci o 16? - Pytam z lekkim uśmiechem
- Jasne, Konrad nie będzie miał nic przeciwko?
- Nie spokojnie, wyjaśnię mu wszystko - uśmiecham się i powracam do mazania po zeszycie
Po szkole idę szybko do domu, robię obiad, szykujemy się i o 15.40 wychodzimy z Amelka z domu. Nasze nogi kierujemy prosto pod Galerie, tam ma czekać Daniel. Widzę go, macha do nas. Idziemy w jego stronę, witamy się i odwiedzamy pierwszy sklep. Ja już miałam wybrany prezent więc musiałam tylko znaleźć odpowiedni rozmiar i kolor oraz dokupić kilka drobiazgów. Daniel kupił jej wielkiego misia, perfumy oraz dużo słodyczy, nie wspomniałam że Oliwia to dziecko słodyczy, zawsze coś ma pod ręką. Ja kupiłam jej bluzę z napisem ' zaczepienie mnie może skutkować ciosem w ryj ' taka sama kupiłam sobie bo mi się podobała i jeszcze kupiłam sobie bluzę z NY. Dokupiłam jej jeszcze bransoletkę i naszyjnik no i obowiązkowo słodycze. Po zakupach poszliśmy na kawę i ciastko. Około godziny 18 wracałam już do domu. Rozpakowałam zakupy, schowałam prezent dla Oliwi bo ona potrafi wparować do domu i zeszłam na dół oglądać film.
------------
Przepraszam że taki krótki ale nie mam weny :)
Rozdział nie powala ale lepsze to niż nic :D
Miłego dnia :)
- Cześć córcia - przywitała mnie buziakiem w policzek
- Cześć mamuś - uśmiechnęłam się
- Siadaj jeść - wskazała głową na stół
Gdy kończyłam jeść do kuchni jak burza wparował Alan.
- Cześć wszystkim! - Krzyknął radośnie
- Aha, a temu co? - Spojrzałam na mamę, ta kiwnęła tylko ręką, wolałam nie pytać niż dowiedzieć się czegoś nie odpowiedniego o Alanie. Po śniadaniu szybko się ubrałam w koturny i skórkę, pożegnałam się z mamą i poszłam do szkoły. W połowie drogi doszedł do mnie Konrad. Przez ostatnie kilka dni brakowało mi bardzo jego ust, ramion. Nadal nie mogę uwierzyć że jestem z kimś kogo szczerze nie cierpiałam, a już niedługo minie nam rok.
- O czym myślisz kochanie? - Pocałował mnie w skroń
- Pamiętasz jak się nienawidziliśmy, codzienny wzrok który jakby mógł to by zabijał, a teraz? Niedługo minie nam rok
- Pamiętam i zastanawiam się dlaczego tak postępowałem - Zaśmiał się
- Bo tak robili twoi koledzy - przypomniałam mu
Odprowadził mnie pod moją szafkę, szybko się przebrałam i czekałam aż on się przebierze. Razem poszliśmy do naszych znajomych. Podeszłam pod klasę i niemalże od razu zadzwonił dzwonek. Wchodzę do klasy, zajmuje przedostatnia ławkę przy oknie i czekam z resztą klasy na nauczyciela. W końcu przychodzi, sprawdza listę i zaczyna się lekcja. Taka lekcja że aż wcale. Siedzimy, robimy co chcemy i tak czas płynie. Za mną siedzą Kornel i Daniel. Fajne, pozytywne rodzeństwo. Łatwo ich odróżnić bo Kornel ma bliznę koło oka. Czytam książkę kiedy czuje jak ktoś uderzył mnie lekko w ramię, odwracam się.i spotykam się z wzrokiem Daniela
- Co robisz dziś po szkole? - Pyta ściszonym głosem
- Zajmuje się siostra, a co? - Patrzę na niego
- Bo mam problem, chce kupić prezent Oliwi bo ma urodziny w piątek, a nie wiem co. Pomyślałem że skoro się przyjaźnicie to mi coś doradzisz? - Spogląda niepewnie
- O kurcze, zapomniałam. Pewnie że ci pomogę, sama muszę kupić, mogę iść z siostrą? - Uśmiecham się delikatnie
- Pewnie! Lubię małe dzieci! - Zaczyna się śmiać
- Pasuje ci o 16? - Pytam z lekkim uśmiechem
- Jasne, Konrad nie będzie miał nic przeciwko?
- Nie spokojnie, wyjaśnię mu wszystko - uśmiecham się i powracam do mazania po zeszycie
Po szkole idę szybko do domu, robię obiad, szykujemy się i o 15.40 wychodzimy z Amelka z domu. Nasze nogi kierujemy prosto pod Galerie, tam ma czekać Daniel. Widzę go, macha do nas. Idziemy w jego stronę, witamy się i odwiedzamy pierwszy sklep. Ja już miałam wybrany prezent więc musiałam tylko znaleźć odpowiedni rozmiar i kolor oraz dokupić kilka drobiazgów. Daniel kupił jej wielkiego misia, perfumy oraz dużo słodyczy, nie wspomniałam że Oliwia to dziecko słodyczy, zawsze coś ma pod ręką. Ja kupiłam jej bluzę z napisem ' zaczepienie mnie może skutkować ciosem w ryj ' taka sama kupiłam sobie bo mi się podobała i jeszcze kupiłam sobie bluzę z NY. Dokupiłam jej jeszcze bransoletkę i naszyjnik no i obowiązkowo słodycze. Po zakupach poszliśmy na kawę i ciastko. Około godziny 18 wracałam już do domu. Rozpakowałam zakupy, schowałam prezent dla Oliwi bo ona potrafi wparować do domu i zeszłam na dół oglądać film.
------------
Przepraszam że taki krótki ale nie mam weny :)
Rozdział nie powala ale lepsze to niż nic :D
Miłego dnia :)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)